Klasyk, na stałe zagości w mojej szufladzie z lakierami :)
Kocham za odcień, za konsystencję, za aplikację, za trwałość.
Trochę w nim brązu, trochę szarości, czasem przebija zieleń nawet. Błotko idealne!
Na zdjęciach: 2 warstwy +baza+top.
P.S.: tak tak, staram się tym jesiennym kolorem przywołać jakiś deszcz, bo upał mnie już wykańcza!
Ślicznie się prezentuje, to jeden z moich ulubionych lakierów, no i pierwszy OPIk :)
OdpowiedzUsuńW Toruniu od wczoraj chłodno, 17 stopni - wieelka ulga po tych niemożliwych upałach...
Nola, ja wczoraj plackiem leżałam, aż mi słabo było. Żałowałam, że jest weekend, bo w pracy chociaż klima jest.
OdpowiedzUsuńDziś już lepiej, w nocy na Śląsku padało, jest chociaż czym oddychać.
A lakier- no cóż, zachwyca mnie przy każdym malowaniu :-) Bardzo im się ten kolor, jak i cała francuska kolekcja, udał!
Jeszcze Parlez bym chciała..
Ja Jacusia sobie z chęcią na pazury zapodam, ale na jesieni. Dzisiaj u mnie niby chłodniej niż w ostatnich dniach, ale duchota taka, że oddycha nie ma czym.
OdpowiedzUsuńJa zdychałam w piątek - zdecydowanie nie jestem stworzona dla takiej pogody... Za to dzisiaj - zupełnie inne życie ;)
OdpowiedzUsuńParlez serdecznie polecam - absolutna miłość od pierwszego pomalowania, mimo, że swatche mnie aż tak nie zachwycały. Jest cudnie niejednoznaczny, trochę podobnie jak Jacques :)
Basiu jak nie dostaniesz Parlez to kup sobie Uptown Girl CC, na pierwszy rzut oka różnicy nie widać :D
OdpowiedzUsuńJeśli o pogode chodzi - jestem stworzona do upałów :D Ale takich wietrznych, bo niestety duchota mnie zabija.
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie ruchu powietrza potrzebuję. Upał nad morzem zniosę, upał w mieście mnie dobija :-)
OdpowiedzUsuńMuszę się przyjrzeć temu CC zatem...
U mnie też duchota niemożliwa i chyba się starzeję, bo coraz bardziej męczą mnie upały ;) Niedługo spadam na grila, więc przybędzie tu i ówdzie ;)
OdpowiedzUsuńJa się rozchorowałam i przymusowo siedzę dziś w domu. A chętnie zjadłabym kawał kiełbachy z grilla :D
OdpowiedzUsuńnie lubię takich kolorów ale zrobiłam "o jezu! *.*"
OdpowiedzUsuńZacznę nad nim myśleć :D Super się prezentuje na Twoich zdjęciach :]
Lili, to życzymy powrotu do zdrowia :-)
OdpowiedzUsuńJa także nie sądziłam, że taki kolor może się podobać... A tu niespodzianka!
Bardzo lubie ten kolorek :)
OdpowiedzUsuńCo do upalow moje kochane, to ja w usa mam tak od poczatku czerwca do mnw konca wrzesnia :D dodajecie do tego jakies 90% dusznosci i idzie umrzec :D
O tak, wilgotność powietrza w USA jest powalająca. Z domu nie chce się wychodzić.
OdpowiedzUsuńhehe dokladnie ;) jeszcze jak ma sie takie wlosy jak ja to juz w ogole ;) wychodze z domu i jakby ktos mi wlosy szpilka przebil taki puch sie robi hehe
OdpowiedzUsuńSiła działania Jacqusia jest porażająca- u mnie od 3 godzin leje bez przerwy.
OdpowiedzUsuńTaaak, Basia wywołała deszcz :D
OdpowiedzUsuńKochamy Basię!:>
OdpowiedzUsuńojej, ojej, chyba się zarumieniłam !
OdpowiedzUsuń(u mnie też chłodno, i też padało...)
Basiu kolor piękny, ale ja już chcę ciepło:)
OdpowiedzUsuń