Najpiękniejsza kawa, jaką kiedykolwiek widziałam!
Długo, oj długo marzyłam o tym lakierze. W zasadzie to od momentu, kiedy go wprowadzono, czyli w rejonie 2007 roku. Pochodzi z kolekcji ciemnych kolorów, razem z Black onyx, Lincoln Park after dark, oraz Lincoln Park after Midnight. Moim zdaniem, był perełką tej kolekcji.
Jest to piękny, zimny brąz, na fioletowej bazie (widać po pierwszej warstwie), z milionem drobinek w kolorze starego złota. Piękna kombinacja!
Zdjęcie - zachmurzenie:
Zdjęcie w sztucznym świetle:
Długo, oj długo marzyłam o tym lakierze. W zasadzie to od momentu, kiedy go wprowadzono, czyli w rejonie 2007 roku. Pochodzi z kolekcji ciemnych kolorów, razem z Black onyx, Lincoln Park after dark, oraz Lincoln Park after Midnight. Moim zdaniem, był perełką tej kolekcji.
Jest to piękny, zimny brąz, na fioletowej bazie (widać po pierwszej warstwie), z milionem drobinek w kolorze starego złota. Piękna kombinacja!
Zdjęcie - zachmurzenie:
Zdjęcie w sztucznym świetle:
Wooow. Na zimę sprawię go sobie na pewno. Piękny, taki dystyngowany :D
OdpowiedzUsuńLili, jakaś Ty szybka! :-D
OdpowiedzUsuńMnie oczarował ten kolor na dłoniach niejakiej Faintlymacabre z MUA. Cudne paznokcie, cudny lakier, i świetne fotki. Nie muszę mówić, jak bardzo się do tych fot śliniłam?
o matko, piękny. nie znałam nazwy i myślałam, że to jakiś nudny nudziako-greige a tu jest mrok!:
OdpowiedzUsuńMrok mrok, zdecydowanie mrok!
OdpowiedzUsuńChoć teraz widzę, że powinnam była dać 3 warstwy. Ehhh, uroki wieczornego malowania.
Piękny!
OdpowiedzUsuńBasiu, dwie warstwy spokojnie wystarczą (moim zdaniem) :)
Moniu, w międzyczasie dołożyłam jeszcze jedną, i jest cudnie! Na mamie za to udało mi się pięknie pomalować w 2 warstwach :-)
OdpowiedzUsuń