czwartek, 17 czerwca 2010
Orly Pixy Stix
Pixy Stix był już na blogu kilka razy ;)
Na mnie PS to taki jasny, koralowy róż z odrobiną brzoskwiniowego pomarańczu. Ciężko mi ten kolor opisać, bo to taki dziwak, bardzo niejednoznaczny. Chłop stwierdził, że mogłabym w nocy paznokciami sobie drogę oświecać a znajoma uznała, że mam paznokcie jak cukiereczki pudrowe (i ja ku tej wersji się skłaniam ;)). Dość jasno wyszedł na moich paznokciach, na poprzednich zdjęciach był zdecydowanie ciemniejszy.
Nie umiem malować lakierami Orly. Ja nie wiem normalnie o co w tym chodzi - każdy jeden albo smuży (jak Pixy - smuga na smudze) albo wylewa się na skórki (a nie mam tego problemu w przyladku dużo rzadszych Essie). Nie lubimy się z Orly, bez względu na to czy maluję gołe paznokcie czy z bazą. Nie będe się rozpisywać jak to mi się koszmarnie Pixy malowało żeby nie zniechęcać :D
Zdjęcia robione w ogrodzie, słońce świeciło ale ja fociłam w cieniu, bo w słońcu zdjęcia były zbyt wyjaskrawione. Kolor oddany wiernie (dokładnie tak PS wygląda na mnie).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Słodko wygląda u Ciebie ;) jak cukiereczek :)
OdpowiedzUsuńNo takie cukierki :D Nawet mi się efekt podoba, szkoda, że u mnie aplikacja taka męcząca :/
OdpowiedzUsuńJakoś nie przemawia do mnie ten kolor. Chyba wolę Lili w czerwieni...
OdpowiedzUsuńJa też wolę siebie w czerwieni, dlatego po zaledwie dniu noszenia Particuliere przerzuciłam się na Dutch Tulips :D
OdpowiedzUsuńAle to taka liliowa odmiana ;)
OdpowiedzUsuń