poniedziałek, 28 czerwca 2010

Inglot 721


Jest to lakier z początków mojej przygody z lakierami. Zafascynowana OPIkami, essiakami itd., odstawiłam go w najdalszy kąt szuflady lakierowej i wyjęłam dopiero teraz, na potrzeby 'słoczowania' ;)

Wydawało mi się, że skoro jest pastelowy, to aplikacja musi być tragiczna. Tymczasem, pierwsza warstwa może i nie daje ładnego krycia, ale nic nie smuży itd.

Kolor to według mnie typowy banan- na zdjęciu wyszedł mi trochę rozbielony, w rzeczywistości jest delikatnie intensywniejszy (ale różnica jest naprawdę minimalna).

Trwałość u mnie kiepska, ale mnie lakiery raczej kiepsko się trzymają ;) Nie zauważyłam, żeby odbarwiał mi płytkę.

Dwie warstwy, światło dzienne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz