Absolutny nr 1 w mojej kolekcji OPI.Kupiłam go będąc pod dużym wpływem nazwy :)(uwielbiam Helsinki),ale okazało się że kolor jest przepiękny i bardzo dobrze pasuje do mojej karnacji.Niestety zdjęcia nawet w połowie nie oddają jego uroku,jest to kolor bardzo trudny do uchwycenia.Zimna,ale niezwykle energetyczna i mocna magenta z drobnym niebiesko-fioletowym shimmerem.Bardzo kobiecy kolor,ładny tak na nogi jak i na ręce.Maluje się bardzo łatwo,jest raczej rzadki.Dobrze kryje.Na zdjęciu 2 warstwy bez topa,w świetle dziennym.
niedziela, 6 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mnie w nazwie to 'kinky' przekonało :D
OdpowiedzUsuń