Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Essence - The Twilight Saga - Eclipse Collection. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Essence - The Twilight Saga - Eclipse Collection. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 20 lipca 2010
Essence Ready To Be Bitten
Ostatni lakier z kolekcji limitowanej Twilight. Sama nie wiem, co o nim myśleć - jest taki... dziewczęcy. Ale w znaczeniu dla nastolatki na dyskotekę szkolną. Niby brokat, ale delikatny; niby się błyszczy i połyskuje, ale uwagi nie zwraca. Taki ot, brokacik dla nastolatki.
Bazą jest rozbielony złoty lakier, w nim zatopione są drobinki. Na zdjęciach mam 4 warstwy lakieru. Zmywanie nie sprawia problemów.
Essence Hide Bella, Hide
To jest najbrzydszy lakier z tej limitowanki. I najtrudniejszy w obsłudze. Jak widać na moich zdjęciach są same smugi - dokładnie widać, jak malowałam paznokcie; lakier nie chciał zlać się w jedną, lśniącą i błyszczącą taflę. Zamiast tego mamy to, co jest widoczne. Szkoda trochę, bo gdyby tworzył na płytce jednolita tafle koloru to byłby to bardzo fajny lakier o lustrzanym wykończeniu (chociaż parę lat temu miałam podobny lakier z Avonu i on chyba rozprowadzał się tak samo - widać było każdy włosek z pędzelka, więc może to taki urok tych lakierów?).
Mnie ta Bella nie urzekła, z przyjemnością oddam ten lakier młodszej siostrze, ona lubi takie wydziwianki.
Essence Don't Bite Me - Kiss Me
Don't Bite Me - Kiss Me jest bardzo podobny do lakieru Happily Ever After Orly. Ten sam odcień malinowego puree, ten sam delikatnie połyskujący pyłek widoczny w pełnym słońcu. Tylko w przypadku Essence aplikacja jest przyjemniejsza (chociaż nie jakoś bardzo komfortowa). Trafił mi się egzemplarz z jakimś dziwnym, nierówno przyciętym pędzelkiem więc malowanie było raczej mało przyjemne. Ale sam lakier ma fajną, gęsta konsystencję, równo się rozprowadza, szybko schnie, jest kryjący.
Na tym zdjęciu widać delikatnie połyskujący pyłek - nie jest to brokat, nie są to mniejsze drobinki, to właśnie taki pyłek ;)
Essence Thirsty!
Kiedyś wrzucałam pierwszy lakier z Twilightowej limitowanki Essence. Dzisiaj wysłoczowałam resztę :)
Na pierwszy ogień poszedł lakier z numerem 02 - Thirsty!. Chyba najbardziej wampirowaty lakier z całej kolekcji. Ciemna, krwista czerwień, z domieszką czegoś rdzawego i brązowego.
Bardzo podobny do St. Petersburgundy OPI z kolekcji rosyjskiej.
Ten lakier nakładało mi się najlepiej spośród wszystkich pięciu. Jest gęsty, kremowy, o lekko galaretkowatym wykończeniu. Na upartego z jedną warstwą można wyjść do ludzi ;)
Problemem może być zmywanie, lakier brudzi wszystko dookoła.
środa, 14 lipca 2010
Essence Undead?
Na pierwszy ogień testowania poszedł Undead? - czarny lakier z drobniutkim różowym brokatem. Powiem szczerze - czerń jak czerń, ale te drobinki są śliczne (nie napiszę, że urocze, bo czarny lakier nie jest uroczy pod żadnym względem :D). W pełnym słońcu paznokcie delikatnie migoczą i dość mocno błyszczą.
Lakier jest gęsty (świetnie robi się nim stempelkowe wzorki :D), jedna warstwa w zasadzie wystarczy (chociaż jak zwykle - dwie wyglądają lepiej). Zmywanie nie jest ciężkie, lakier trochę brudzi palce ale brokat zmywa się idealnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)