sobota, 27 lutego 2010

Essie - Angora Cardi

Lakier Essie Angora Cardi pochodzący z jesiennej kolekcji 2009. Bardzo ciężko oddać kolor tego lakieru na zdjęciach - to fiolet, ale brudny i przydymiony, wpadający odrobinę w róż. Bardzo oryginalny, nie spotkałam się z żadnym lakierem, który byłby podobny do tego. W rzeczywistości jest dużo ładniejszy niż na moich, średnio udanych, fotkach. Aplikacja bez większych problemów, ale jestem przyzwyczajona do lakierów OPI, więc cieńszy pędzelek i rzadsza konsystencja nie do końca mi podpasowały.
Na zdjęciach dwie warstwy plus top coat. Zdjęcia z fleszem i w świetle dziennym.




OPI - Miami Beet

Lakier Miami Beet pochodzący z kolekcji South Beach. Piękna malina, w niektórych rodzajach oświetlenia wpadająca bardziej w czerwień. Soczysty, intensywny kolor, przyciąga uwagę :) To jeden z moich ulubieńców i mimo, że mam kilka lakierów w tej tonacji, Miami Beet jest nie do pobicia.
Dwie warstwy lakieru plus top coat. Światło dzienne i zdjęcia z fleszem.




Bell Fashion Diamonds nr 1



Lakier z kolekcji diamentowej w której do kompletu jest jeszcze bardzo ładny amarant. Już dawno chciałam je wypróbować ale jakoś nie było okazji ;)
Lakier zawiera srebrne drobinki, które delikatnie połyskują. Dobrze kryje już po jednej warstwie ale do idealnego efektu potrzebne są dwie. Całkiem nieźle się nakłada choć pędzelek mógłby być odrobinę szerszy. Przepraszam za niedociągnięcie na jednym paznokciu ale w trakcie malowania spadł mi pędzelek i z pośpiechu nie chciało mi się wszystkiego zmywać ;)
Co do trwałości to dość szybko ściera się na końcówkach ale muszę zaznaczyć, że u mnie wszystkie lakiery nie wytrzymują w idealnym stanie dłużej niż 2 dni. Później konieczne są poprawki. Generalnie lakier bardzo przyjemny i jeśli Bell wypuści jakieś ciekawe kolory to na pewno dalej będę kupować i testować ;)
Na zdjęciu lakier bez top coata i bazy.

Orly Gumdrop

Orly Gumdrop to pastelowy lakier z kolekcji Sweet na lato 2010.
Kolor to piękny miętusek, ma w sobie i chłodne nuty seledynu jak i ciut cieplejsze pastelowej zieleni miętowej :)
Aplikacja świetna choć na początku wydał mi się za gęsty, ale to nie konsystencja lakieru tylko moje mozolne i powolne malowanie ;) po prostu dość szybko wysycha. Jeśli przyłożę się do malowania jedna warstwa jest wystarczająca choć dla idealnego efektu polecam 2 warstwy.
Trwałość ocenię za kilka dni gdyż dopiero pomalowałam nim paznokcie :)

światło dzienne


z fleszem

środa, 24 lutego 2010

Zoya - Erin

Lakier typowy do frencza. Ma w sobie mnóstwo srebrnych drobinek, które cudnie ale i subtelnie połyskują w słońcu. Lakierek nie kryje tak doskonale jak np. Sabrina, ale po 3 warstwach manikir wygląda przyzwoicie. Ciężko jest mi określić jakiego konkretnie jest koloru - raz wydaje mi się być delikatnym różem, innym razem ciepłym beżem.

3 warstwy, słońce:


Orly - Gumdrop

Orly Gumdrop to jeden z lakierów z kolekcji Sweet Orly na lato 2010 roku. Jest to kolorek z serii miętusków, ale w porównaniu do Essie MCA i Vipery nieco bardziej wpada w niebieski. Nakłada się go super. Jedna grubsza warstwa wystarczy, żeby pokryć płytkę bez większych prześwitów, ale idealne krycie uzyskuje po 2. warstwie. Dość długo w nim chodziłam, po 4 dniach nie widać było mocnych starć, ale być może także z tego powodu iż jest to kolorek dość jasny. Na pewno nie da się go nie zauważyć ;)

Fotka robiona w świetle sztucznym - tu jest 1 warstwa:



2 warstwy, w świetle dziennym, ale przy zachmurzeniu:

 


 


 

Rzeczywisty kolorek to coś pośrodku fotek w świetle dziennym, a fotki w świetle sztucznym.  Lakierek w realu ma w sobie odrobinkę więcej zieleni.

EDIT:

Udało mi się zrobić fotkę w słońu



niedziela, 21 lutego 2010

Essence Multidimension nr 40 - Groovy

Lakier dość popularnej u nas firmy Essence, której produkty dostępne są w drogeriach Natura; seria Multidimension. Maluje się nim bajecznie, lakier jest bardzo kryjący i gęsty, a kolor intensywny, więc nawet tak zagorzałej przeciwniczce prześwitów jak ja wystarczyły dwie warstwy. Zdjęcia w świetle sztucznym i dziennym. Kolor lakieru w rzeczywistości jest bliższy turkusowi widocznemu na zdjęciach w sztucznym oświetleniu, nie jest to błękit. Śliczny, intensywny, radosny kolor - mimo, że nie lubuję się w takich lakierach, ten bardzo przypadł mi do gustu.




OPI Moon over Mumbai

Moon over Mumbai chodził za mną od dłuższego czasu. Warto było go nabyć! Okazał się by intrygującym shimmerkiem, biało- szarym. Doskonały wstęp do noszenia bardziej szarych kolorów.
Na zdjęciu: baza inglot, 2 warstwy, top coat SH. Kolor wiernie oddany, choć światło sztuczne (bez flesza).
Mumbai nadaje się do frencza, jedna warstwa jest prześwitująca, dwie także, co widać na zdjęciach. Mnie taki efekt jednakże odpowiada, boję się, że przy 3 warstwach będzie zbyt siny efekt. Ale spróbuję większej ilości warstw zapewne!
Zdecydowanie należy go nakładać na bazę, najlepiej jakąś mleczną. Nakładany na gołą płytkę maże się niemiłosiernie, potrzeba 3-4 warstw by efekt było jakotaki ;-) Natomiast na bazie- nie smuży, jedna warstwa też wygląda sensownie.
Wsadzę kiedyś poglądowe fotki z testowego malowania bez bazy, przeprowadzanego na niejakiej Kropce75 (pozdrawiam!).

Nubar Indigo Illusion

Indigo Illusion to lakier kameleon. Pierwsze wrażenie to taki jasny niebieski, ale z dodatkami. Te dodatki to kolory: szary jak niebo czasami z przebłyskami niebieskości, zielony oraz fiolet, który trudno jest uchwycić na zdjęciu. Tak naprawdę przy noszeniu najbardziej wyciąga się kolor zielono-niebieski z przewagą zielonego, a pod odpowiednim kątem ukazuje się fiolet i po bokach szaro-niebiesko-siny. Istny kameleon, wielobarwny wręcz. Ma nienachalne iskierki rozświetlające całość.

Rewelacyjnie dobrze się rozprowadza na gładką taflę, szybko schnie, trwały na 2-3 dni na moich miękkich paznokciach.

OPI Suzi says da!

Czekoladowa Suzi miała spełnić moje marzenie o gorzkiej czekoladce. No cóż, spełniła, ale tylko w dobrym świetle. Czekoladę widać bowiem głównie przy mocnym słońcu, i na zdjęciu z fleszem. Nie zmienia to jednak faktu, iż lubię ją bardzo- za kremowość, świetne krycie, łatwość aplikacji i kolor- brązowy vampy ze szklistym wręcz wykończeniem.

Ciekawa jestem, jak wypadłoby porównanie z Can you tapas it?

Na zdjęciach, jak zwykle u mnie- baza inglot, 2 warstwy lakieru, top coat SH. Pierwsze zdjęcie w świetle naturalnym bez flesza, drugie z fleszem (dzięki któremu widać, że to czekoladka! widać też, jak wygląda po pierwszej warstwie, bo to tu, to tam, nie dojechałam pędzelkiem... no co, ciemno było!).

sobota, 20 lutego 2010

OPI You don't know Jacques/ Over the taupe

Jak zapewne po zdjęciach zgadnąć można, na wskazującym oraz serdecznym słynna Grzybnia (YDKJ), na środkowym oraz małym- Over the taupe.
Wyraźnie widać, że Ott jest cieplejszym oraz jaśniejszym odcieniem, bliżej mu do kawy niż brązoszarości.
Różnica jest na tyle wyraźna, że mimo posiadania jednego- chce się posiadać drugi!




Na wszystkich zdjęciach- 2 warstwy, brak top coat oraz bazy.Pierwsza fotka w świetle dziennym, pozostałe- z fleszem.

OPI Over the taupe

Zdaniem Kropki75:
Lakier z tej samej grupy kolorystycznej co You don't know Jacques! (w osobnym poście zdjęcia porównawcze).
Określiłabym go jako kawę z dużą ilością mleka, odcień ciepły, kremowy i bezdrobinkowy. Bardzo trwały, aplikacja fantastyczna, lakier o rzadkiej konsystencji (rzadszy od Eiffel, od Light my Sapphire), pędzelek jak zawsze- wygodny.
Niestety, dla pełnego krycia konieczne są 3 warstwy.
Fotka w dziennym świetle- 3 warstwy bez top coat.

Fotka w sztucznym świetle, z fleszem- kolor oddany dość wiernie.

OPI Catherine the Grape

Zdaniem Kropki75:
Kolor na zdjęciu oddany dość wiernie- delikatny śliwkowy. Lakier posiada bardzo małe drobinki w odcieniu złotawym, niewidoczne z daleka.
Aplikacja świetna, bezproblemowa- pędzelek jak zawsze w OPI pozwala na łatwe malowanie. Przy dwóch warstwach pełne krycie.
Jedyne, do czego mogę się uczepić to trwałość- lakier ściera się na końcówkach i odpryskuje- różnice w stanie lakieru widać już po dwóch dniach.

poniedziałek, 15 lutego 2010

O.P.I - Designer Series Classic

Lakierek z serii DS. Jest to klasyczny odcień beżu, wpadający w złoto. Jest to lakier holograficzny, ale nie jest to "czysty" hologram. Ma w sobie wiele drobinek, które nieco zakłócają holograficzny odcień. 2 warstwy to troszkę mało, do pełnego krycia potrzeba 3. Jednak nadal można zobaczyć cień białych końcówek. Błyszczy niesamowicie, ale taki solo jest nieco nudny. Świetnie nadaje się do zdobień, łączenia z kremowymi brązami.

2 warstwy, światło słoneczne:




3 warstwy,światło słoneczne:


niedziela, 14 lutego 2010

O.P.I St. Petersburgundy

O.P.I St.Petersburgundy to lakier w kolekcji rosyjskiej.
Dzisiaj Walentynki i na moich paznokciach nie mógł zagościć inny kolor niż czerwień. A najpiękniejsza czerwień w moich zbiorach to właśnie St.Petersburgundy :) To niesamowity odcień ciemno-czerwonego koloru, seksowny i uwodzicielski. Każda femme fatale powinna mieć go na paznokciach.

Aplikacja świetna, jedna warstwa bardzo ładnie kryje, bez smug i prześwitów.
Zawsze nakładam dwie by uzyskać większą głębię koloru.
Trwałość bez zarzutu.
światło dzienne



z fleszem

Color Club Sugar Baby



CC Sugar Baby to całkiem przyjemny dla oka jasnoróżowy lakier frenczowy ze srebrnymi drobinkami widocznymi z bardzo bliska.

Jedna grubsza warstwa daje efekt zażelowania. Na zdjęciach- jedna warstwa Inglota wybielającego, jedna CC, na górze jak zwykle SH Insta Dri.
Oczywiście, zdjęcia demaskują, jak kiepsko idzie mi malowanie jasnymi- chyba ślepnę, bo koncertowo udaje mi się zalewać skórki :-)

PS Niestety, kompresja zdjęć spowodowała, że drobinek całkiem już nie widać :( Spróbuję zrobić zdjęcie buteleczki zatem. Ehh.

sobota, 13 lutego 2010

Orly It's Up To Blue

Orly It's Up To Blue to lakier w kolorze turkusu. To taki metalik, wygląda jak tropikalne morze :) świetny odcień na lato :)
Aplikacja...z tym nieco gorzej. Nie wiem czy mam pecha ale to już druga miniaturka Orly która jest słaba w nakładaniu. It's Up To Blue nie jest może aż tak tragiczny jak Hype ale też trudno się go nakłada i długo wysycha. Ale warto się przemęczyć bo kolor jest boski.

światło dzienne


z fleszem

czwartek, 11 lutego 2010

OPI - You Don't Know Jacques!

Kolejne zdjęcia kapryśnego Jacquesa, zwanego pieszczotliwie grzybnią. Trzy warstwy plus top coat. Nie mam zastrzeżeń co do aplikacji, maluje się przyjemnie, pewnie dwie warstwy by wystarczyły, ale ja zawsze maluję trzy ;) W zależności od oświetlenia, kolor wpada bardziej w szarość lub brąz. To jeden z moich najbardziej ulubionych lakierów oraz jeden z najczęściej zauważanych i komentowanych, co ciekawe - zazwyczaj bardzo pozytywnie. Pierwsze zdjęcie w świetle słonecznym, pozostałe dwa - z fleszem.