niedziela, 21 lutego 2010

Essence Multidimension nr 40 - Groovy

Lakier dość popularnej u nas firmy Essence, której produkty dostępne są w drogeriach Natura; seria Multidimension. Maluje się nim bajecznie, lakier jest bardzo kryjący i gęsty, a kolor intensywny, więc nawet tak zagorzałej przeciwniczce prześwitów jak ja wystarczyły dwie warstwy. Zdjęcia w świetle sztucznym i dziennym. Kolor lakieru w rzeczywistości jest bliższy turkusowi widocznemu na zdjęciach w sztucznym oświetleniu, nie jest to błękit. Śliczny, intensywny, radosny kolor - mimo, że nie lubuję się w takich lakierach, ten bardzo przypadł mi do gustu.




10 komentarzy:

  1. Jestem zdziwiona Twoją oceną jakości tych lakierów. Mam 3, tylko 2 nadają się do noszenia. Czerwień i róż wołają o kolejne warstwy nawet przy 3.
    Widać marka jest bardzo niestała w jakości krycia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale numer, ciekawe od czego to zależy - od koloru, od konkretnej buteleczki lakieru...? To mój pierwszy lakier z tej serii Essence, ale jednocześnie kupiłam mamie zgaszony, malinowy róż (trochę w typie Miami Beet, ale ciemniejszy) i krycie jest tak samo dobre - dwie warstwy w zupełności wystarczyły, żeby kolor był bardzo intensywny i żeby nie było prześwitów, a mama bardzo zadowolona, bo maluje się bezproblemowo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, miałam na myśli, że na 3 sztuki jeden nadaje się do noszenia po 2 warstwach. Gapa ze mnie!
    Faktycznie, może ja mam tak dziwne kolory?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow jaki radosny kolor! Muszę rozejrzeć się za tymi lakierami skoro tak chwalisz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolor świetny! Może spróbować? Bo chyba nawet niedrogie to jest? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyny, moim zdaniem naprawdę spróbować warto, bo kosztują ok.6-7 zł, a efekt, jak widać, całkiem niezły :) Tyle, że są bardzo gęste (chociaż, jak wynika z doświadczeń Basi, nie wszystkie, trzeba zaryzykować), więc pewnie szybko zglucieją. Ten kolor naprawdę jest niebanalny, zdjęcia nie oddają całkowicie jego uroku - wypatrzyłam go już z drugiego końca Natury i musiał być mój ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo mi przypomina Dirty Sexy Money Misy.
    Napaliłam się :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Faktycznie, kolor jest w typie Dirty Sexy Money, tylko żywszy i jaskrawszy, DSM jest bardziej zgaszony.
    Zainteresowanym melduję, że dzisiaj w mojej Naturze widziałam dwie sztuki tego lakieru, więc powinnyście bez problemu znaleźć go u siebie :)

    OdpowiedzUsuń