środa, 30 czerwca 2010

Wibo Express Growth - nr 313

Zbierałam się kilkakrotnie do sfotografowania tego lakieru, ale tego koloru po prostu NIE DA się sfotografować idealnie. Musiałam wezwać na pomoc męża, który coś tam kombinował z aparatem, dzięki czemu zdjęcia wyszły w miarę dobrze.

Ogólnie nazywam ten kolor "wibrującym fioletem". Posiada delikatne drobinki, które nadają mu granatowy połysk, ale na paznokciach widać fiolet. Ten odcień granatu ujawnia się delikatnie w słońcu. Na zdjęciu pierwszym widać doskonale tę granatową bazę oraz ów "wibrujący połysk", jednak jeśli chodzi o odwzorowanie lakieru, to znacznie bardziej wiarygodne są dwa pozostałe zdjęcia. Nie sugerujcie się tym wyraźnym granatem, w rzeczywistości ten granat jest tylko baza i ustępuje miejsca fioletowi.



Na tych dwóch zdjęciach musiałam sporo się nakombinować. Udało się prawie idealnie oddać kolor lakieru, jednak na zdjęciach nie widać tego efektu "wibrującego" fioletu. W rzeczywistości lakier jest znacznie bardziej połyskliwy.





Podsumowując: jeśli połączy się realny odcień fioletu ze zdjęć nr 2 i 3 oraz ten wibrujący połysk ze zdjęcia nr 1, otrzymamy idealne odwzorowanie tego lakieru.

OPI Miami Beet


Kolor z niezwykle udanej kolekcji South Beach.Głęboki odcień ciemnej maliny.Na zdjęciach wychodzi niestety nieco jaśniej ni mniej intensywnie(w rzeczywistości ma kolor pudełka malinowego masła The Body Shop,jeżeli komuś coś to mówi ;) ).Bardziej malinowy i mniej fioletowy niż No Spain No Gain.Piękny kolor,bardzo kobiecy.Aplikacja idealna,kryje nieźle juz po pierwszej warstwie,ale warto dać dwie.Na zdjęciu w świetle dziennym z top coatem.

Essie Soiree Mauve


Moja nowa miłość *.*

Kolor to typowy mauve. Może się wydawać, że jest podobny do ChG 5th Ave, jednak Fifth Avenue to brudny róż, który idzie w kierunku mauve a Soiree to typowy mauve, nie ma co się więcej nad kolorem rozwodzić ;))

Dwie warstwy są konieczne - pierwsza niby jest kryjąca, ale jednak widać prześwity. Aplikacja jak zwykle u Essie. Pędzelek wąski i precyzyjny.


Essie-Flirty Fuchsia

Essie-Flirty Fuchsia z kolekcji Essie Neon. Jak dla mnie to typowy zywy, jaskrawy roz. Zdjecie srednio oddaje kolor tego lakieru, na paznokciach jest duzo bardziej neonowy i bardziej rozowy. Naklada sie go bardzo dobrze, nie robi smug, bardzo szybko schnie ale zeby byl blyszczacy potrzebny jest top coat, bo ma satynowe wykonczenie. Na zdjeciu dwie warstwy, z topcoat.

Zdjecie w swietle sztucznym, z fleshem

wtorek, 29 czerwca 2010

Color Club Uptown Girl




Kolor tego lakieru szalenie mi się podoba, to sławny przybrudzony fiolet podobny do Parlez Vous OPI. Nie będę się o kolorze rozpisywać bo to rzecz gustu i każdy widzi jaki jest ;)
Mimo że kolor piękny i firma ma wiele świetnych odcieni to chyba nie polubię się z nimi. Ma on jedną zasadniczą wadę, która jest jednocześnie... zaletą ;) Mianowice bardzo szybko wysycha. Nie spotkałam jeszcze lakieru który tak szybko by wysychał. Przez to, jak widzicie, mam malownicze prześwity i niedociągnięcia. Przy pierwszej warstwie jest ok., jednak przy drugiej trzeba się sporo namęczyć aby nie narobić sobie smug. Lakier już przy malowaniu szybko zasycha i trzeba błyskawicznie nakładać dość grubą warstwę aby nie narobić sobie "kuku" ;) Nie wiem czy tylko ja mam taki antytalent do malowania tymi lakierami, czy Wy też macie takie odczucia :( Jakieś rady?
Na zdjęciu dwie warstwy ale trzy wyglądają najlepiej.

Bell Glam Wear 403


Lakier Bell Glam Wear 403. W porównaniu do wielu swatchy kojarzy mi się z Orly Pixy Stix. Zdjęcie oddaje dość wiernie kolor, ale kolor zmienia się w zależności od padania światła - raz to jasny, cukierkowy barbie róż, czasami róż z nutą łososiową. Nakłada się jak osławiony chaberek, najlepszy efekt jest po 3 warstwach. Wykończenie typu kremowo-jelly, na zdjęciu 3 warstwy bez topa, światło dzienne wieczorne.

OPI - Pamplona Purple

Lakier, który pojawiał się tu już kilka razy - fiolet z kolekcji hiszpańskiej. Mocny, kremowy kolor, podobny do Zoya Demi. Aplikacja jak to u OPI. Dwie warstwy, światło dzienne.




A tutaj dwie warstwy Pamplona Purple stuningowane jedną warstwą Merry Midnight OPI z kolekcji świątecznej:


Essie Garnet


Kolejny z podstawowej linii kolorów Essie. Nazwa jest trafiona - to jest kolor owocu granatu. Niby to czerwień, ale w zależności od światła czy kąta pod którym się ten lakier ogląda ta czerwień wpada delikatnie albo w malinę abo w fiolet. Bardzo trudny do oswatchowania kolor. Wybrałam zdjęcia, które najlepiej oddają to, jak wygląda. Na fotach lakier jest czerwony, bo to, w teorii, jest czerwień. Granatowa (w sensie granatowo-jak-owoc) czerwień.

O aplikacji rozwodzić się nie będę - świetna. Na zdjęciach dwie warstwy plus Seche (ale jedna warstwa jest już bardzo kryjąca, lakier jest gęsty i kremowy).


Essie Foot Loose


Wiem, że wczoraj wstawia zdjęcia tego lakieru Lili, ale skoro już zrobiłam swatche, to podzielę się nimi z Wami ;)

Foot Loose to, jak napisała Lili, fuksja z kilkoma kroplami fioletu ;)

Aplikacja nienaganna ( :D), pędzelek idealny (ostatnio łapię się na tym, że wolę te cienkie-jak u essie i ChG, niż OPIkowe). Dwie warstwy umożliwiają pełne krycie.

Lakier wygląda u mnie idealnie tak, jak na zdjęciu.

Dwie warstwy bez top coata.

Opi-Lincoln Park After Dark

Opi-Lincoln Park After Dark z Deliciously Dark Collection. Ostatnio pokochalam bardzo ciemne kolory, wiec dzis w sklepie zdecydowalam ze Lincoln Park musi byc moj. W buteleczce widac ze jest to dosc ciemny fiolet. Na paznokciach przy pierwszej warstwie dalej widac ze to ciemny fiolet, przy dwoch zaczyna mocno wpadac w czarny kolor. Ogolnie na paznokciach prezentuje sie bardzo ladnie, w sloncu jest ciemnym fioletem, w cieniu jest prawie czarny. Naklada sie go super, nie tworzy smug, dwie warstwy pieknie pokrywaja paznokcia. Na zdjeciu dwie warstwy, bez topcoat.

Zdjecie w swietle sztuczny, z lampa (jak zrobie zdjecie w swietle dziennym to dodam)

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Golden Rose Sweet Color #07


Poszukiwania lakieru do mannequin hands postanowiłam rozpocząć od pomalowania paznokci posiadanym przeze mnie Golden Rose z serii Sweet Color. W buteleczce lakier wygląda na bardzo cielisty, praktycznie nie różnił się odcieniowo od mojej skóry. Na paznokciach jest taki beżowo-żółty, będzie on dobry dla cieplejszych karnacji.

Nie jest to typowe mannequin hands. Paznokcie odcinają się od koloru mojej skóry, efekt nie bardzo mi się podoba. Muszę szukać dalej.

Aplikacja lakieru jest nawet przyjemna, chociaż lakier jest gęsty i glutowaty. Dwie warstwy to minimum.




I jeszcze zdjęcia z matującym topem Essie. Efekt tez nie jest jakiś piękny.


Essie Foot Loose


Foot Loose. Kolor ciężki do opisania, ale ja pokuszę się o stwierdzenie, że to fioletowa fuksja.

Aplikacja idealna, pędzelek precyzyjny. Lakier jest gęsty, kremowy; już jedna warstwa wystarczy, by uzyskać głęboki i jednolity kolor.

Zdjęcia w świetle dziennym, dwie warstwy plus Seche.



OPI Suzi Says Feng Shui


Kolor ten pochodzi z kolekcji Hong Kong.

Dla mnie to typowo smerfny kolor ;)

Mam wersję mini, co pociąga za sobą mini pędzelek, ale mimo to bardzo dobrze mi się ten lakier nakładało.
Pierwsza warstwa daje dobre krycie, ja dla lepszego efektu nałożyłam dwie.

Na zdjęciu kolor wygląda idealnie tak, jak na moich paznokciach.

OPI Suzi Skis in the Pyrenees


Lakier z kolekcji hiszpańskiej.

Mnie kolorem przypomina świeży asfalt. Ma delikatny pyłek, który na paznokciach jednak nie jest widoczny.

Jest baardzo rzadki, ale mimo wszystko nieźle się go nakłada. Pierwsza warstwa to praktycznie same prześwity, widać na paznokciu tylko wspomniany pyłek ;)
Dla pełnego krycia potrzebne są trzy warstwy.

Ciężko mi było uchwycić kolor na zdjęciu, aparat widział go jako czarny. Ale w rzeczywistości widać, że to grafit.
Podoba mi się ten kolor, ale zostawię go sobie na jesień :)

Na zdjęciu trzy warstwy.

OPI Conquistadorable Color




Kolejny mój lakier w kolekcji hiszpańskiej.

Miałam z tym lakierem problem- raz, że uchwycenie koloru aparatem było dużym wyzwaniem, dwa, że sama nie wiem jak określić ten kolor.


Raz wydaje mi się, że jest czerwony, za chwilę wybija mi w nim delikatnie malinowe tony.

Prawdziwy kolor to średnia kolorów ze wszystkich zdjęć :D
Scrangie na swoim blogu napisała, że to kolor jakich wiele i że widziała taki miliony razy. Może i tak, ale mimo wszystko bardzo go lubię.
Dobrze wygląda na moich dłoniach (bardzo wiele czerwieni wygląda na nich jak pomarańcz, którego na paznokciach nie toleruję :D ).


Trwałość i aplikacja doskonałe.

Na zdjęciu dwie warstwy + wysuszacz Sally Hansen.

OPI You Don't Know Jacques


Jest to lakier z France Collection i jednocześnie największy dziwak w mojej kolekcji ;)

W zależności od światła widzę w nim ciemny brąz, szarość lub nawet zgniłą zieleń ;)Żadne z wstawionych zdjęć nie jest przekłamane- on naprawdę ma tyle twarzy :D

Lakier jest kremowy, pierwsza warstwa pozostawia wiele prześwitów. Zazwyczaj nakładam go trzema warstwami. Jest dość rzadki, ale przyjemnie się nim maluje.


Lubię ten lakier, ale ostatnio leży w odległym kącie, bo o ile nie dzielę lakierów na typowo letnie i zimowe, to nie wyobrażam sobie go na paznokciach latem ;)

Na zdjęciach trzy warstwy. Fotki robione w różnym świetle, przy czym każda dobrze oddaje kolor.

Essie Raspberry




Jest to jeden z moich ulubionych lakierów.
Na paznokciu wygląda bardzo smakowicie :D
Nakłada się go jak inne Essie. Jest dość rzadki, ale nie rozlewa się na skórki. Cienki pędzelek umożliwia manewrowanie przy skórkach.

Na paznokciu dwie warstwy + Insta Dri Sally Hansen.
Wytrzymał u mnie na paznokciu 3 dni, co jest nie lada wyczynem :d

Zdjęcia oddane dość dobrze.

China Glaze Re-fresh Mint


Jest to kolor z kolekcji Up&Away.

Muszę powiedzieć, że po raz pierwszy pomalowałam nim paznokcie właśnie na potrzeby tego postu. Miałam go co prawda kiedyś, ale na jednym paznokciu i to jedną warstwę, i nie zachwycił mnie wtedy. Wydawało mi się, że jest bardzo słabo kryjący i taki 'niemój'.
Okazało się, że cały jego urok leży w dwóch warstwach ;)

Jest to wg mnie taki 'szpitalny' kolor :D Baardzo rozbielona zieleń. (nie rozumiem, dlaczego nazywa się takie kolory miętowymi, skoro mięta jest ciemno zielona, ale dodałam taki tag, ponieważ nawet w nazwie jest 'mint' ;) )

Malowało się nim doskonale, nie smużył, dwie warstwy dały idealne krycie.
Pędzelek jest, jak to u ChG, cienki, ale mnie to pasuje- łatwiej manewrować przy skórkach.

Kolor jest oddany idealnie. Na zdjęciu dwie warstwy, bez top coata.

OPI Barefoot in Barcelona



Jest to lakier z kolekcji Hiszpańskiej (jednej z moich ulubionych ;) ).

Na moich dłoniach wygląda na beż z kilkoma kroplami brązu i różu. Sama nie do końca potrafię określić, jaki to kolor.

Na zdjęciu są dwie warstwy, bez top coata. Kolor jest oddany wiernie. Zdjęcie zrobione bez lampy, przy oknie.

Malowało się nim świetnie, jest bardzo kremowy. Jedna warstwa daje ładne krycie, ja z przyzwyczajenia i dla lepszego efektu dałam dwie.

OPI Jade is the New Black


Kolor pochodzi z kolekcji 'hongkondzkiej' ;)

Kupiłam go, sama nie wiem dlaczego. Raczej nie noszę takich kolorów (zielonych, niebieskich itd ;) ), ale żądza posiadania była silniejsza :D

Aplikacja to marzenie- lakier jest bardzo kremowy, nic się nie rozlewa, jedna warstwa daje ładny efekt (ja dałam dwie). Nie odbarwia płytki.

Lakier wygląda na mnie dokładnie tak, jak na zdjęciu, udało mi się go idealnie uchwycić.

Zdjęcie bez flesza, w świetle dziennym.

Inglot 721


Jest to lakier z początków mojej przygody z lakierami. Zafascynowana OPIkami, essiakami itd., odstawiłam go w najdalszy kąt szuflady lakierowej i wyjęłam dopiero teraz, na potrzeby 'słoczowania' ;)

Wydawało mi się, że skoro jest pastelowy, to aplikacja musi być tragiczna. Tymczasem, pierwsza warstwa może i nie daje ładnego krycia, ale nic nie smuży itd.

Kolor to według mnie typowy banan- na zdjęciu wyszedł mi trochę rozbielony, w rzeczywistości jest delikatnie intensywniejszy (ale różnica jest naprawdę minimalna).

Trwałość u mnie kiepska, ale mnie lakiery raczej kiepsko się trzymają ;) Nie zauważyłam, żeby odbarwiał mi płytkę.

Dwie warstwy, światło dzienne.

niedziela, 27 czerwca 2010

OPI Red Hot Ayers Rock


Sama nie wiem, jak opisać ten kolor. Jedno wiem na pewno - jest czerwony. W różnym świetle różnie wygląda. W buteleczce to zgaszona, przykurzona czerwień z koralowymi nutami. Na paznokciach wychodzi z niego prawdziwy neon (w słońcu) albo średnio ciemna czysta czerwień (w cieniu).
Kolor jest bardzo niejednoznaczny i niespotykany. Nie ma w sobie domieszek innych kolorów - to czerwień, ale masakrycznie trudna do opisania i sfotografowania. Na moich zdjęciach kolor jest bliski oryginałowi, chociaż nie oddaje uroku lakieru w 100%.

Jedna jest wystarczająca. Dwie tylko pogłębiają kolor. Na zdjęciach dwie warstwy i Seche.


Revlon - Revlon Red - nr 680






To piękna, klasyczna, absolutnie kremowa czerwień. Jest to odcień mocnej, nasyconej czerwieni, średnio ciemnej, bynajmniej nie jaskrawej. Kolor nie wpada w wiśnię ani w bordo. To po prostu klasyczna, piękna czerwień. Jeśli ktoś chce mieć jeden, klasyczny odcień czerwieni, niech bierze w ciemno Revlon Red.

Na zdjęciach jedna warstwa lakieru, bez top-coatu. Jak widać, nawet 1 warstwa daje kryjący efekt (u mnie białe końcówki są widoczne nawet spod dwóch warstw ciemnego lakieru, więc to ewenement).