Pokazywanie postów oznaczonych etykietą O.P.I - Holiday in Toyland. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą O.P.I - Holiday in Toyland. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Opi-Little Red Wagon

Opi-Little Red Wagon z kolekcji Holiday in Toyland. Ostatnio strasznie zaczely podobac mi sie czerwienie, ogladajac swatche w internecie zdecydowalam sie na ten odcien czerwieni. Maly czerwony wagonik, to piekny odcien czerwieni, nie widze w nim ani kropelki pomaranczy, ale odcieni wina troszeczke jest, ogolnie to taka troszke ciemniejsza, napewno nie jaskrawa czerwien. Naklada sie go bardzo dobrze, rowno sie rozprowadza, nie tworzy smug. Na zdjeciu dwie warstwy, bez top coat.

Zdjecie w swietle sztucznym, z lampa

piątek, 4 czerwca 2010

OPI Red Hot Gift


Lakier z kolekcji Holiday in Toyland. Piękna, kremowa czerwień. Zdecydowanie red hot ;)

Kolor jest dość ciemny, krwisty, bardzo klasyczny. Nic bym w nim nie zmieniła :D Jest neutralny odcieniowo, będzie więc pasować i do chłodnych, i do ciepłych karnacji. No cudo :))) Jeden z moich kandydatów do tytułu 'czerwień idealna'.

Aplikacja marzenie, lakier równiutenko rozłożył się na paznokciach, żadnych smug, prześwitów, nierówności. Połozony na odzywkę Rimmel zmywa się za jednym pocągnięciem wacika, położony na goły paznokieć niestety lubi się paprać i brudzić palce. Na zdjęciach jest jeszcze bez topa, nie mam już siły do resztki Seche Vite :D

Zdjęcia robione w deszczu, wiernie oddają kolor w świetle dziennym (w sztucznym czerwień ta jest ciut ciemniejsza, ale nie dużo).






wtorek, 25 maja 2010

OPI Sheer Your Toys!



Kolor z bardzo udanej kolekcji Holiday in Toyland 2008.Dziwadełko jakich mało.Niby jasna szarość z delikatnym metalicznym połyskiem(czyli właściwie srebrno-szary lakier),po chwili widać jednak że absolutnie nie jest to zwykły szaraczek.W zależności od kąta padania może być niebieskawy,fioletowy lub nawet lekko różowy.Do tego posiada bardzo oryginalne czerwono-miedziane drobinki(o dziwo udało si je uchwycić na zdjęciu).Bardzo niejednoznaczyny i ciekawy kolor,zachowujący przy tym dość uniwersalny charakter szarości.Konsystencja rzadka,potrzebuje 3 warstw do krycia.Zdjęcia w świetle naturalnym,3 warstwy bez topa.

poniedziałek, 24 maja 2010

O.P.I - Don't Toy with Me + China Glaze - Limonyte + Sally Hansen - Saturday Night Fever







tym razem zestaw dużo bardziej dających po oczach kolorów. Zdjęcia
robione w cieniu, 2 warstwy, chyba że zaznaczone inaczej, z top coatem.


Czerwony to Opi Don't Toy With Me. Lakier rozprowadza się bajecznie,
schnie szybko, wytrzymuje długo. Kolor na zdjęciu jest w miarę
poprawny, powinien być minimalnie bardziej w kierunku magenty. Jest to
lakier pełen drobinek, taki megashimmer. Bardzo intensywny, bardzo
dekoracyjny. Nie ma w sobie ani odrobiny pomarańczu czy maliny, to taka
czerwień na granicy prawie magenty. Robi wrażenie. W słońcu dodatkowo
rozkwita mieniąc się tysiącem drobinek. To mój ulubiony lakier OPI.

Zielony to neon China Glaze Limonyte. Użytkowo jak OPI, tyle, że wymaga
3 warstw, jak to neon. Puryści dali by pewnie 4. Zdjęcia nie oddają
koloru nawet w 50%. W rzeczywistości jest on o wiele bardziej intensywny
(tak ze 2-3 razy bardziej) i bardziej żółty. To jest taka świeża
trawiasta zieleń. W warunkach kiepskiego światła paznokcie wyglądają
jakby świeciły. W słońcu dodatkowo pojawia się shimmer. Jest to jeden
z niewielu na świecie shimmerowych neonów. Formuła jeszcze b3.

Żółty to Sally Hansen Saturday Night Fever. Użytkowo jak OPI. Kolor to
połączenie shimmeru z metalikiem, wygląda jak płynne złoto. Na
zdjęciu w miarę jak w rzeczywistości. W słońcu rozkwita - cały
pokrywa się złotymi iskierkami. Jest fantastyczny.

Wszystkie te lakiery bardzo lubię ze względu na piękne i wyjątkowe
kolory (Limonyte jest unikatem na skalę światową, chyba nie ma
duplikatu) i bardzo dobre walory użytkowe: łatwą aplikację, szybkie
schnięcie i wytrzymałość (spokojnie 5 dni)

poniedziałek, 7 grudnia 2009

O.P.I. Baby, it's "Coal" Outside



Baby, it’s „Coal” Outside to jeden z lakierów z kolekcji Holiday In Toyland z 2008 roku. Jest to odcień głębokiej czerni i jak sama nazwa sugeruje – węglowej czerni. Nie jest to czysta, intensywna czerń. Jest to czerń lekko przydymiona, jakby przymglona, zupełnie jak bryłka węgla.

Lakier bardzo dobrze się rozprowadza. Jedna warstwa absolutnie nie wystarczy, kolor jest wyblakły i smuży. Natomiast druga warstwa wystarczy w zupełności do uzyskania pełnej głębi koloru. Jest to odcień kremowy, połyskliwy, ale zawiera drobinki brokatu. Brokat jest bardzo delikatny, dobrze widoczny, ale nie jest to żaden mocny brokat. To dzięki brokatowi uzyskujemy efekt węglowej, a nie intensywnej czerni. Moim zdaniem o wiele ciekawszej niż tradycyjna czerń.

Dodam, że brokat absolutnie nie „wystaje” poza lakier, nie jest chropowaty, powierzchnia lakieru jest idealnie gładka.

Zdjęcie dość dokładnie odwzorowuje lakier - na zdjęciu lakier wydaje się być odrobinę bardziej przydymiony niż w rzeczywistości. W realu kolor jest znacznie bardziej zdecydowany i intensywny.

Zdjęcie robione przy 2 warstwach lakieru + nabłyszczaczu Inglota.

A tutaj udało mi się uchwycić strukturę tych drobinek - zdjęcie bardzo wiernie odwzorowuje ten węglowy efekt: