Moon over Mumbai chodził za mną od dłuższego czasu. Warto było go nabyć! Okazał się by intrygującym shimmerkiem, biało- szarym. Doskonały wstęp do noszenia bardziej szarych kolorów.
Na zdjęciu: baza inglot, 2 warstwy, top coat SH. Kolor wiernie oddany, choć światło sztuczne (bez flesza).
Mumbai nadaje się do frencza, jedna warstwa jest prześwitująca, dwie także, co widać na zdjęciach. Mnie taki efekt jednakże odpowiada, boję się, że przy 3 warstwach będzie zbyt siny efekt. Ale spróbuję większej ilości warstw zapewne!
Zdecydowanie należy go nakładać na bazę, najlepiej jakąś mleczną. Nakładany na gołą płytkę maże się niemiłosiernie, potrzeba 3-4 warstw by efekt było jakotaki ;-) Natomiast na bazie- nie smuży, jedna warstwa też wygląda sensownie.
Wsadzę kiedyś poglądowe fotki z testowego malowania bez bazy, przeprowadzanego na niejakiej Kropce75 (pozdrawiam!).
niedziela, 21 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
bardzo ładny delikatny odcień :)szkoda że smuży się bez bazy
OdpowiedzUsuńNa bazie efekt dużo lepszy. Bez bazy malowałam 4 razy i ciągle było nie tak - pasy jak na autostradzie. :)
OdpowiedzUsuńJa się na szczęście tak przyzwyczaiłam do baz, że bez już nie maluję- chyba że odżywką!
OdpowiedzUsuńŚliczny, bardzo lubię takie kolory :)
OdpowiedzUsuń