wtorek, 22 czerwca 2010

OPI Espresso your style!


Najpiękniejsza kawa, jaką kiedykolwiek widziałam!

Długo, oj długo marzyłam o tym lakierze. W zasadzie to od momentu, kiedy go wprowadzono, czyli w rejonie 2007 roku. Pochodzi z kolekcji ciemnych kolorów, razem z Black onyx, Lincoln Park after dark, oraz Lincoln Park after Midnight. Moim zdaniem, był perełką tej kolekcji.

Jest to piękny, zimny brąz, na fioletowej bazie (widać po pierwszej warstwie), z milionem drobinek w kolorze starego złota. Piękna kombinacja!

Zdjęcie - zachmurzenie:


Zdjęcie w sztucznym świetle:

6 komentarzy:

  1. Wooow. Na zimę sprawię go sobie na pewno. Piękny, taki dystyngowany :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Lili, jakaś Ty szybka! :-D
    Mnie oczarował ten kolor na dłoniach niejakiej Faintlymacabre z MUA. Cudne paznokcie, cudny lakier, i świetne fotki. Nie muszę mówić, jak bardzo się do tych fot śliniłam?

    OdpowiedzUsuń
  3. o matko, piękny. nie znałam nazwy i myślałam, że to jakiś nudny nudziako-greige a tu jest mrok!:

    OdpowiedzUsuń
  4. Mrok mrok, zdecydowanie mrok!
    Choć teraz widzę, że powinnam była dać 3 warstwy. Ehhh, uroki wieczornego malowania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny!
    Basiu, dwie warstwy spokojnie wystarczą (moim zdaniem) :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moniu, w międzyczasie dołożyłam jeszcze jedną, i jest cudnie! Na mamie za to udało mi się pięknie pomalować w 2 warstwach :-)

    OdpowiedzUsuń