sobota, 26 czerwca 2010

OPI Party in My Cabana


Party in My Cabana chodził za mną już długo, ale dopiero po kusicielskich zdjęciach Noli podjęłam decyzję o jego kupnie (znacie pewnie to uczucie - wewnętrzny głos, który czasami mówi rzeczy absolutnie idiotyczne, kazał mi się wziąć w garść i kupić w końcu ten lakier :D).

Ja to za różami tak średnio przepadam, wydawało mi się, że Party to taki Barbie-róż w wersji light. Jak dobrze, że to mi się tylko wydawało :D

Cabana to kremowy, stonowany róż, lekko przykurzony, na mnie wybijający gdzieniegdzie koralowe tony (yummy! :D). Na dłoniach wygląda fenomenalnie - elegancko i delikatnie.

Aplikacja to jest po prostu marzenie, mogłabym malować i malować, i malować...



14 komentarzy:

  1. On nawet w buteleczce wygląda na Barbie-róż. Dopiero na dłoniach pokazuje swój urok :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

    (krzyk przerażenia)

    nie rób mi więcej tego, proszę!

    Jesteście z Nolą okropne. Ponosiłam różowego Orly, już wydawało mi się, że Pimc nie potrzebuję, bo takie podobne. A Ty mi tu o koralowych tonach piszesz?
    I jednak potrzebuję :(

    Kolor piękny, opis też mocno zachęcający :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nola no właśnie. Dlatego ja dopiero po twoich zdjęciach uznałam, że muszę go mieć :D

    Basiu wydaje mi się, że Orly jest bardziej różowy niż OPI. Party to jednak taki róż-nie-róż :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie widzę. Niby tonacja podobna, niby mój potraktowany Orlym paznokieć przyłożony w Sephorze do buteleczki Party wyglądał identycznie, ale jednak to nie to samo, choć obydwa piękne.
    Ciężkie jest życie lakieroholika.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciężkie dosłownie - gdy przychodzi do jakiejś przeprowadzki weź włócz za sobą walizę pełną szkła i lakieru xD

    OdpowiedzUsuń
  6. :-D
    Fakt :D
    I to owijanie dobytku w papier/ bąbelki/ materiał, co by nie ucierpiał :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wkładam między ubrania. Perfumy tak samo - to jest dopiero ciężar...

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny ten róż, taki wesoły :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nic nie mówcie o ciężarach... we wtorek mnie czeka wakacyjna przeprowadzka z całym dobytkiem - perfumowo-lakierowo-kolorówkowym, i jeszcze do tego stos książek, mój kolejny bzik...

    OdpowiedzUsuń
  10. śliczny, ma miniaturkę?;D

    zbankrutuję przez was...

    OdpowiedzUsuń
  11. to jeden z moich ulubionych lakierów :D
    uwielbiam go

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajny.
    A głos taki jak najbardziej znam-kazał mi ostatnio kupić wreszcie Miami Beet z tej samej kolekcji.Wogóle kolekcja South Beach jest moim zdaniem niezwykle udana,rewelacyjne Done out in Deci i Miami Beet,Overexposed in SB oraz Suzi&Lifeguard,które strasznie mnie kuszą :D no i ten różyk.

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie nałożyłam go na paznokcie :D
    *___* cuuudo, kupujcie, kupujcie, uroczy jest :D i tak idealnie się nakłaada. :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepiękny, kusi mnie tak samo jak Strawberry Margarita. Chyba czas najwyższy go kupić ;)

    OdpowiedzUsuń