niedziela, 23 maja 2010

OPI An Affair in Red Square

Jeden z moich ulubionych kolorów z ulubionej kolekcji OPI (uważam, że bardzo im się ta rosyjska kolekcja udała - cudne czerwienie; piękny brąz; cudowny, cudowny wręcz cielisty róż...).
An Affair... to mocna, metaliczna czerwień; absolutnie przepiękna. Bardzo podobna do I'm Not Really a Waitress i Thanks So Muchness!, niewprawne oko różnicy między tymi kolorami nie zobaczy (i jeśli miałabym być szczera, to, wybierając lakier wśród tej trójki, Thank So Muchness! podarowałabym sobie z miejsca, jest najmniej porywający).

Tak jak i w przypadku Kelnerki, Romans... to kolor bardzo klasyczny. Idealnie pasuje i do dżinsów, i do małej czarnej. Jest elegancki ale także bardzo casual (codzienny mi tutaj nie bardzo pasuje, stąd ten casual ;)).

Aplikacja przyjemna, lakier jest taki normalny - ani za rzadki, ani za gęsty. Pędzelek wygodny. Trwałość typowa dla lakierów OPI.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz