Kupiony zupełnie przypadkiem kolorek o bajecznej nazwie Underwater. Kojarzy mi się z plażą na Bahamach, gorącym piaskiem i drinkiem z palemką oraz imprezą na plaży.
To odcień pięknego, bardzo intensywnego turkusowego błękitu z silnym, metalicznym połyskiem. W buteleczce widać jakby połysk fioletu zatopiony w błękicie, ale na paznokciach mamy piękny, opalizujący kolor morza. Idealny kolor morski, jak dla małej syrenki.
Rozprowadza się bajecznie, 2 warstwy wystarczą do pełnego manicure. Na zdjęciach lakier jest noszony drugi dzień, a biorąc pod uwagę fenomenalną zdolność do zdzierania lakieru przez ciągłe pisanie na komputerze, powiem, że ten naprawdę dobrze się zachował.
Zdjęcia robione w pomieszczeniu, przy oknie, w takich sobie warunkach pogodowych. Ale dość wiernie oddają kolor lakieru, z czego najbardziej zbliżone do prawdziwej barwy są dwa ostatnie zdjęcia. Pierwsze zdjęcie jest nieco zbyt jasne, aby odwzorować kolor, ale dobrze oddaje ten shimmer. Co dziwniejsze, drobinki widać w buteleczce, natomiast na paznokciach uzyskujemy ładny, metaliczny odcień.
piątek, 14 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
kusisz... :> wiesz? :P
OdpowiedzUsuńWiem...
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc sama byłam zdziwiona tym, jak bardzo podoba mi się ten lakier. Z serii Colour & Go jest jeszcze odcień Pool Party, ale jest to jasny błękit i tez mnie kusił. Chyba lato się zbliża...
od razu skojarzył się z moim nowym inglotem 309 XD
OdpowiedzUsuń