Prince Charming z kolekcji One Upon A Time. Nazywam go pieszczotliwie Księciem Czarusiem bo on umie oczarować :D To jest kolor z gamy tych dziwacznych niejednoznacznych brązów. Brat bliźniak Mink Muffs, całkiem podobny do muszmiecia Particuliere (jest nieco ciemniejszy od Chanela, swatcha porównawczego tych lakierów zrobię w przyszłym tygodniu :)).
Bardzo mi ten lakier odpowiada mimo, że to Orly (nie lubię lakierów tej firmy, są be :D). PCh ma cudowną, lejącą konsystencję, świetnie się rozprowadza, pędzelek pewnie leży w dłoni. Lakier jest kryjący, dobrze rozprowadzona jedna warstwa może ładnie wyglądać, dwie wyglądają rewelacyjnie :)
wtorek, 18 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczny!
OdpowiedzUsuńAno :D Z tej gamy dziwacznych brązów mam jeszcze Over The Taupe. Chociaz on zupełnie inny niż PCh czy MM.
OdpowiedzUsuń