Moja pierwsza Zoya.Niespotykany kolor który określiłabym jako neonowo-sorbetowy koral z dodatkiem różu.Bardzo energetyczna rzecz,świetna dla dziewczyn o jasnej karnacji.Lakier nie jest w pełni kryjący nawet po 3 warstwach,taki ma po prostu być-daje efekt określany na zagranicznych blogach jako jelly czyli galaretka.Nakłada się bardzo prosto,jest raczej rzadki a pędzelek Zoya bardzo pozytywnie mnie zaskoczył,jest tak wygodny jak OPI.Na zdjęciu 3 warstwy,bez topu.Światło dzienne,ale niestety zdjęcie troszkę przesterowane w programie graficznym ponieważ ciemno dziś niemożliwie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten efekt jelly poznałam, kiedy nabyłam Lulu - piękna brzoskwinia, ale muszę nakładać 4 (sic!) warstwy, aby uzyskac w miarę kryjący efekt. A kolorek cuowny... tylko, że nie kryje.
OdpowiedzUsuńMaya z daleka wygląda na kryjącą,dopiero z bliska widzę troche prześwitujące końcówki.Na szczęście nie przeszkadza mi to zupełnie bo w połączeniu z tym neonowym odecieniem wygląda ładnie.
OdpowiedzUsuńAle się błyszczy :) Na zdjęciu nie wygląda na neon totalny - jak jest w rzeczywistości? Bolą oczy? :D
OdpowiedzUsuńNie,to taki stonowany sorbetowy neon.Bardzo błyszczący,to fakt(szczególnie,że nie nałożyłam topa bo malowałam tylko na potrzeby zdjęcia)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten efetk jelly.
OdpowiedzUsuń