sobota, 29 maja 2010

Bell Glam Wear nr 411



Ten "chaberek" (jak to fajnie określiła Aggie) był już tutaj prezentowany kilka miesięcy temu ale myślę, że kolejne zdjęcie nie zaszkodzi ;) Coś mi odbiło i kupiłam niebieski lakier; a tak się zapierałam że niebieskości na paznokciach nie dla mnie ;)
To kolejny lakier z mojej ulubionej serii i po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że chyba wykupię całą ich paletę ;) Świetnie mi się nimi maluje, schną bardzo szybko i rewelacyjnie błyszczą. Czego chcieć więcej za 10 zł.? ;)
Glam Wear nr 411 to intensywny kobaltowy odcień niebieskiego, bardzo oryginalny i intensywny. Daje po oczach i jest widoczny z daleka. Ten kolor kojarzy mi się ze smerfami :D
Jest absolutnie kremowy bez ani jednej drobinki. Potrzebne są dwie warstwy dla idealnego efektu, gdyż po jednej widać prześwity. Przepraszam za odbity od słońca mój różowy szlafrok ;) ale rano było takie słońce, że nie umiałam tego uniknąć.
Na zdjęciu dwie warstwy bez topa.

7 komentarzy:

  1. *slina* Ostatnio bardzo lubię takie chaberko-kobalty :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie już dawno się ten lakier podobał, choć nie miałam odwagi takiego nosić. Z kolei ubrania w takim kolorze uwielbiam i noszę chętnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja pierwszy mój lakier w tym kolorze kupiłam do butów - mam sandałki w kobaltowym kolorze i uznałam, że paznokcie pod kolor butów będą świetnie wyglądać :D I faktycznie, wyglądają świetnie. A ten Bell jest śliczny, sama koło niego chodziłam dość długo. pewnie jak mi się nadarzy okazja to go kupię, razem z czerwienią, numer bodajże 420 :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czerwień 420 mam i jest przepiękna :love: Ma fajne iskierki. Też lubię paznokcie pod kolor butów ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięęękny kolor, Moniu, ślicznie wygląda na Twoich paznokciach, pasuje Ci! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pod wpływem Twoich zdjęć pomalowalam si dzisiaj chaberkiem. Mmm... cudowny jest...

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolor świetny. Ale najbardziej zachwycają mnie Twoje paznokcie i perfekcyjny 'manikir' :D a paleta Glam Wearów mnie zachwyca, pewnie kupię kilka, kiedy tylko opuszczą mnie myśli 'po co mi to wszystko'. :D

    OdpowiedzUsuń