Różowy, kremowy cielak. W buteleczce widać mini-iskierki, które jednak na paznokciach się gubią, zostaje czysty krem.
Trzy warstwy są konieczne, po dwóch ciągle gdzieś widać prześwity.
Sama nie wiem, co myśleć o tym kolorze. Niby mi leży i dobrze wygląda a z drugiej strony tak mi mdło i nijako.
poniedziałek, 16 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękniasty!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem pasuje Ci bardziej niż żółtawe cielaki :)
OdpowiedzUsuńNa pewno ze mną zostanie, może jak ponoszę go przy bardziej sprzyjającym humorze to mi się spodoba :D Mam dzisiaj normalnie coś w rodzaju black monday, dobrze że lakiery przyszły to sobie humor poprawię :D
OdpowiedzUsuńzrób sobie na nim mrocznego konadowego pająka;d
OdpowiedzUsuńMam czaszkę na płytkach Essence. Może być? :D
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ciekawy kolor, i wydłuża dodatkowo palce :)
OdpowiedzUsuń