Przyleciało do mnie mnóstwo wspaniałości z wymian - wszystkie takie cudne, że nie wiem, co najpierw wypróbować :D Ale pochwalić się nie omieszkam:
Od lewej: OPI
Moon Over Mumbai, OPI
Shim-merry Chic, OPI
Comet Loves Cupid, Essie
Plumberry.Na drugim zdjęciu cudeńka marki Catrice, od lewej: Sold Out For Ever, I Sea You!, From Dusk To Dawn i Clay-ton, My Hero.
I dziękuję jeszcze raz za udane wymiany! :) :*
Nola a skąd masz Catrice? ;>
OdpowiedzUsuńOde mnie :D
OdpowiedzUsuńCatrice są śliczne !! :D U mnie niestety nie ma :/ Musze czekac do października, bo wtedy będę na weekend w Krakowie.
OdpowiedzUsuńAa Lily! Gdzie Ty pisałaś ze oddajesz Catrice! ;D
OdpowiedzUsuńNie pisałam, bo to prezent dla Noli był ;)
OdpowiedzUsuńJa mam specjalne względy - na to trzeba sobie ciężko zapracować :D
OdpowiedzUsuńOtóż to :D A tak w ogóle właśnie pożegnałam listonosza. Alpine Green jest obłędny! Dzięki :*
OdpowiedzUsuńAaa no rozumiem :) Lily a jak u Ciebie wygląda szafa Catrice? W połowie pełna czy pusta ;) ;)
OdpowiedzUsuńOo, to superancko :D Wiem, że obłędny - a jak na paznokciach wygląda bajecznie!
OdpowiedzUsuńNola dziwę się, że go oddałaś ale przyjmuje to z pokora, skoro wylądował u mnie :D
OdpowiedzUsuńPaulina w piątek chyba tam byłam, lakiery przebrane mocno. Dużo ciemnych, żółty, różowy. Te najbardziej pożądane wymiecione.
Może go jeszcze kiedyś upoluję, spokojnie ;) Wiem, że na niego polowałaś i że Cię będzie cieszył :)
OdpowiedzUsuńJak już zrobię torta urodzinowego to zmywam Dulce i kładę Alpine Green. Absolutnie :D
OdpowiedzUsuńAh kurde ;D Tak myślałam właśnie, ale jakby coś się zmieniło to daj znaka koniecznie ;)
OdpowiedzUsuń