niedziela, 31 stycznia 2010

O.P.I - Yes I Can Can

Lakierek z kolekcji France 2008 na jesień/zimę. Jest to odcień bordo, bardziej wpadający w czerwień niż w brąz. Ma mnóstwo maleńkich połyskujących srebrnych drobinek. Krycie takie sobie. Przy 2 warstwach widać jaśniejsze plamki - generalnie to wygląda to całkiem ładnie, taki "żywy efekt". Jednak jednolity kolor uzyskuje się dopiero po 3 warstwach.

1 warstwa, światło słoneczne:



2 warstwy, światło słoneczne:



3 warstwy, światło słoneczne:



3 warstwy, światło dzienne, wewnątrz:





czwartek, 28 stycznia 2010

OPI - Princesses Rule!





Księżniczka to jasnoróżowy odcień z mnóstwem drobinek. Kupiłam go głównie z myślą, aby używać na frencha i do jasnych cielistych lakierów. Taka odskocznia od tych wszystkich kremów, które do tej pory używałam ;)
Lakier fajnie się nakłada, nie robi smug (a tego się bałam) i bardzo szybko schnie. Mimo drobinek powierzchnia lakieru jest gładka bez nierówności.
Na zdjęciach są dwie warstwy bez top coata.

środa, 27 stycznia 2010

Sinful Colors 13 Midnight Blue

Sinful Colors 13 Midnight Blue to lakier z drobinkami (lekko perłowy) w kolorze niebieskim. Ładnie kryje, aplikacja jest bezstresowa ;) trwałość przyzwoita.
W świetle dziennym daje raczej jednolity efekt, połysk perły uwidacznia się w świetle sztucznym.
światło dzienne


z fleszem

Orly- Enchanted Forest / Sensique Inspired by Earth nr 214

Orly - kolekcja Once Upon a Time. Jest to ciemna kremowa zieleń z nutką niebieskiego. Wcześniej doskonale zaprezentowana przez Kattie.

Sensique Inspired by Earth nr 214 - nasycona zieleń ze złotymi drobinkami. Lakiery występują w formie miniaturek.

Samodzielne (2 warstwy) dają jak dla mnie trochę za "żywy" efekt.

Na zdjęciu 4-dniowy Enchanted Forest, stuningowany jedną warstwą Sensique- ciemny podkład sprawia, że kolor wygląda bardziej szlachetnie.

Bez topu. Zdjęcia z lampą błyskową.

wtorek, 26 stycznia 2010

O.P.I - You Don't Know Jacques!

Potwierdzam, kapryśna "grzybnia". Kolor przypomina odcień wyschniętego błota, brąz zgaszony beżem i szarością. W zależności od światła zmienia się jak kameleon.

Jedna warstwa zostawia smugi, druga daje dobre krycie choć na zdjęciach w ostrym świetle (słońce i flash) widać lekkie smugi.

Dla pełnego zadowolenia potrzebuję trzech warstw.

Po jednym dniu noszenia na lakierze widać rysy.

Dwie warstwy bez topu drugi dzień noszenia. Zdjęcia z flashem i w świetle naturalnym.



Bell Glam Wear nr 402

Frenchowy róż- w butelce wygląda dość intensywnie ale na paznokciu 2 warstwy dają bardzo naturalny efekt.

Bardzo dobrze się nakłada szybko wysycha, bardzo poprawny lecz bez zachwytów. Dobry stosunek jakości do ceny.

Na zdjęciu bez białego lakieru na końcówkach, bo testowałam wytrzymałość- dobra 4 dni bez odprysków.

Zdjęcie: dwie warstwy bez topu, drugi dzień noszenia, robione z flashem.

China Glaze - Drinking My Blues Away

Piękny kolorek. Mocny niebieski z mnóstwem drobinek. Drobinki są w kolorze niebieskim i fioletowym, z tym, że na zdjęciach ich dobrze nie widać, najlepiej są widoczne w świetle sztucznym, ale nie mogłam ich dobrze złapać. Lakier wydaje się być dobrze napigmentowany, ale niestety nie kryje dobrze - po 3 warstwach nadal widziałam moje białe końcówki. Plus za to, że po wyschnięciu ma całkiem gładką powierzchnię. Świetnie nadaje się na ciemny lakier.

W rzeczywistości nieco miej były widoczne moje końcówki niż na zdjęciach. Lakier w realu jest też nieco bardziej niebieski - bardziej intensywny.

Światło dzienne, słońce :



Światło dzienne, wewnątrz:




1 warstwa DMBA na 1 warstwę Sapphire in the Snow, słońce i wewnątrz:





niedziela, 24 stycznia 2010

Konkurs O.P.I !!!


Firma Beaty In dystrybutor O.P.I ogłasza konkurs na polską nazwę dla 1 lakieru O.P.I. 

Aby wziąć udział w konkursie należy wysłać do końca marca na adres monika@beautyin.com.pl :

1) proponowaną nazwę po angielsku (sama nazwa powinna odnosić się do Naszego Pięknego Kraju),

2) opis nazwy po polsku,

3) propozycję koloru,

4) fotka kombinacji koloru, ale nie może to być lakier innej firmy, czyli np. kropka jakiegoś innego lakieru...

5) swoje dane kontaktowe (imię, nazwisko, adres).

Zwycięzcę wybierze sama Suzi Weiss Fischmann – kreatorka kolorów O.P.I.

Nagrodami będą kosmetyki O.P.I, krótki wywiad ze zwyciężczynią w kwartalniku Manicure&Pedicure oraz na stronie opinails.pl oraz być może coś jeszcze…

Rozstrzygnięcie będzie zależało od czasu Pani Suzi, dokładną datę podam jak będę wiedziała. Zwyciężczyni zostanie także poinformowana drogą mailową.

Essie - Mint Candy Apple

To lakier z zimowej kolekcji 2009.

Jest to straszny dziwak. Na pierwszy rzut oka miętowy, potem w pewnym oświetleniu wydaje się być bardziej morski niż zielony. Dwa pierwsze zdjęcia robione są przy oknie, w dobrym oświetleniu:





To zdjęcie robione w łazience, z użyciem flesza:



Na zdjęciach 2 warstwy lakieru + top-coat.

Co do nakładania, pierwsza warstwa zostawia spore smugi, ale druga wystarczy do uzyskania efektu absolutnego krycia. Nie widać nawet moich białych końcówek paznokci, a to już sukces. Lakier jest kremowy i absolutnie bezdrobinkowy.

O.P.I - Light my Sapphire

Lakier pochodzi z kolekcji The Night Brights.



Lakier ma jakby dwie twarze. W świetle naturalnym raz wydaje się być bardzo ciemnym granatem, raz bardzo mocnym szarym. W świetle sztucznym bardziej przypomina intensywny granat. Na pierwszy rzut oka wydaje się czarny. Posiada bardzo maleńkie drobinki, ale trzeba przyjrzeć się z bliska, żeby je zobaczyć.



Fotki robione w sztucznym świetle, z lampą i dyfuzorem, pod dwoma kątami, żeby uwidocznić oba odcienie. Wyszło dość wiernie.

Malowanie: dwie warstwy + top coat. Bez bazy.

Lakier utrzymuje się kilka dni, ale wiele zależy od tego co robię. Na stopach trzyma ponad tydzień, do 10 dni bez śladu uszczerbku. Gęsty, dobrze się nakłada. Nie smuży.

Holiday Glow - OPI






W sumie nigdy nie przepadałam za drobinkami ale ostatnio zachciało mi się drobinek i przekonałam się do tego typu lakierów ;)
Holiday Glow to dość niejednoznaczny kolor. W różnym świetle bardzo różnie wygląda. Na pewno jest to ciemny brąz z mnóstwem srebrnych drobinek. W zależności ile warstw nałożymy będziemy mieć ciemną albo jasną czekoladę. Czasami też wpada w czerń.
Lakier jest bardzo rzadki przez co nie kryje mocno. Musowo potrzebne są dwie warstwy aby w miarę dobrze wyglądał, jednak trzeba się postarać aby nie było smug. Z kolei przy trzech warstwach nabiera głębi i kolor jest idealny. Całe szczęście że bardzo szybko wysycha ale to chyba taka cecha lakierów z drobinkami.
Nie próbowałam go jeszcze nakładać na inne kolory ale na pewno będę robić różne eksperymenty ;) Lakier ma lekko chropowatą powierzchnię.
Na zdjęciach są 3 warstwy bez top coata.

Porównania - ciemne wiśnie +

Postanowiłam porównać Can-Can'a do innych nieco zbliżonych kolorków i do Merry Midnight - żeby sprawdzić zawartość fioletu w CanCan. Ku memu zdziwieniu okazało się, że INGLOT Nr 116 jest niemal identyczny do Can Can, różnica jest tylko taka, że w porównaniu do Can Can, 116 bardzie wpada w brąz, przez co Can Can wydaje się być bardziej intensywny. Ogólnie nie nazwała bym CanCana bordo, a już na pewno nie fioletem. Dla mnie jest to intensywna wiśnia ze srebrnymi drobinkami.

po 1 warstwie, światło słoneczne:




po 2 warstwy, światło słoneczne:




O.P.I - Can't U Sea?

Jeden ze starszych kolorków OPI. Nie mam pojęcia z jakiej pochodzi kolekcji, ale jest dość stary bo ma wąski pędzelek. W buteleczce wygląda naprawdę super - jest to taki lekki błękit z mnóstwem drobinek w kolorach niebieskim, srebrnym i złotym. Jego wielką wadą jest to, że niestety ale nie nadaje się do samodzielnego noszenia ponieważ niemal wcale nie kryje. Świetny jest za to jako mgiełka na kremowe ciemne kolory.


Tak wyglądają 3 warstwy tego lakieru na gołych pazurkach, w świetle słonecznym:





1 warstwa Sapphire in the Snow + 1 warstwa Can't you Sea?, światło słoneczne:




Zbliżenie butelki, światło dzienne:






piątek, 22 stycznia 2010

China Glaze - Strawberry Fields

Strawberry jest dość podobne teksturą do Cherry Pie - taka galaretka z mnóstwem drobinek. To jest taki ciepły róż tylko że ze złotymi drobinkami. Jest to nawet spokojny róż, nie dający po oczach.

Ktoś (przepraszam, nie pamiętam) pytał jak on wygląda na długich białych końcówkach. No więc przy 3 warstwach kryje dobrze, ale niestety biel końcówek lekko podbija kolor - widać na drugiej fotce, chociaż wygląda bardzo dobrze jak ktoś się nad tym nie zastanawia za mocno :)

Światło dzienne, wewnątrz:



Światło dzienne, słońce:



czwartek, 21 stycznia 2010

O.P.I - You Don't Know Jacques!

To chyba największy dziwak z kolekcji francuskiej.

Jest bardzo trudny do opisania. W pewnych kręgach został ochrzczony "grzybnią". Kolor jest bardzo niejednoznaczny. Jest ot odcień brązu, ale nie kasztana, przypomina raczej kolor kapelusza grzyba. Osobiście wydaje mi się, że ten brąz jest jakby zmieszany z odrobiną szarości, która jednak jest praktycznie niewidoczna, tylko zmienia odcień tego brązu. Prawidłowy odcień tego koloru to "taupe", czyli ciemnoszary brąz. Lakier jest idealnie kremowy, bez żadnych drobinek.

Zdjęcia robione przy 2 cienkich warstwach lakieru i z top-coatem (w realu kolor jest idealnie rozprowadzony, bez smug, zdjęcie z fleszem - nr 1 - uwydatniło niedoskonałości w malowaniu):



Jednak w realu krycie jest tak idealne, jak na zdjęciach nr 2 i 3 - bez flesza:



wtorek, 19 stycznia 2010

Zoya - Lael

Piękny chłodny kolor: głęboki bakłażan ze śliwką, kremowy, bez drobinek.
Pierwsza warstwa nie kryje jak należy, robi raczej tło dla warstwy drugiej. Przy pierwszej i cienkiej warstwie przebija z niego malina, druga warstwa tworzy głęboki, bardzo ciemny fiolet w odcieniu bakłażanowym. Dość trwały.

Na paznokciach są dwie warstwy Zoya Lael + Seche Vite Dry Fast Top Coat.



poniedziałek, 18 stycznia 2010

China Glaze - Strawberry Fields

Soczysty, przepełniony złotymi drobinkami ciepły róż z kolekcji Summer 2009.



Szeroki i dobrze wyprofilowany pędzelek zapewnia przyjemną aplikację, dwie warstwy lakieru dają intensywny kolor bez prześwitów. Trwały, szybkoschnący i ogólnie bezproblemowy.

(ZDJĘCIE NADESŁANE PRZEZ KASIĘ DĄBROWSKĄ)

Nubar - Vital

Jest to matowy fiolet o ciepłym odcieniu z kolekcji Nubar Modern Matte Collection. Schnie rekordowo szybko, przy aplikacji na paznokciach pojawiają się podłużne smugi, które po wyschnięciu znikają zostawiając gładką powierzchnię. Aby uzyskać intensywny i równomierny kolor potrzebne są jednak dwie warstwy, po nałożeniu tylko jednej widać prześwity.



O tyle o ile sama aplikacja jest bezproblemowa a kolor uroczy, trwałość pozostawia wiele do życzenia - odpryski pojawiają się już drugiego dnia.

(ZDJĘCIE NADESŁANE PRZEZ KASIĘ DĄBROWSKĄ)

China Glaze - Blue Sparrow

Jest to lakier z kolekcji letniej 2008 - INK.



Można go nazwać letnią wersja Ruby Pumps. Lakier jest silnie brokatowy i przez to chropowaty. Zdjęcia wiernie odwzorowują kolor lakieru, ale w zależności od oświetlenia przybiera od różne odcienie - od turkusu po granat.

Na zdjęciach 2 warstwy lakieru plus 2 warstwy top-coatu. Zdjęcia robione były w łazience, z fleszem.



Co do konsystencji, to 1 warstwa wygląda strasznie, ale druga już bardzo ładnie. Lakier świetnie kryje i szybko schnie.

(ZDJĘCIA NADESŁANE PRZEZ PATRYCJĘ STRZAŁKOWSKĄ)

niedziela, 17 stycznia 2010

O.P.I - I'm not Really a Waitress

To szokująca, metaliczna, karminowa czerwień z kolekcji Classic Colors.

Na zdjęciach 2 warstwy lakieru na odżywce krzemowo-proteinowej Joko plus wysuszacz do lakieru w kropelkach firmy My Secret.

Lakier jest metaliczny, przy bliższym przyjrzeniu się widać malusieńkie drobinki, ale nie zaliczyłabym go do lakierów z drobinkami. Podobno jest to najlepiej sprzedający się lakier OPI.

Na zdjęciu 1 widać dobrze odcień lakieru w buteleczce:




Zdjęcie nr 2 doskonale ukazuje te mikrodrobinki. Poza tym na tym zdjęciu chyba najlepiej udało mi się uchwycić prawdziwy kolor lakieru.



Zdjęcia 3 i 4 robione na zewnątrz. W realu odcień jest bardziej intensywny i wyrazisty, ale strasznie trudno było go uchwycić aparatem:





Przeglądając lakiery OPI znalazłam kilka podobnych odcieni, ale ostatecznie mój wybór padł właśnie na Niby-Kelnerkę.

sobota, 16 stycznia 2010

China Glaze - Emerald Sparkle

 Emerald jest cudowny!! Mocna ciemna zieleń, wpadająca w czerń z mnóstwem srebrnych drobinek, które mienią się na zielono. Lakier bajka - zielona wersja Ruby Pumps :)
Nakładał się dobrze, ale nie super, a to dlatego, że trafił mi się nieco wadliwy pędzelek i musiałam go lekko podciąć. Ale dało radę :) Nakładałam do na bazę - Nail Tek Foundation i nie za bardzo te dwie substancje się lubią. Przy pierwszej warstwie Emerald wyglądał tragicznie, ale już druga warstwa nadała piękny, równy i głęboki kolor. Schnięcie też ok, chociaż mógłby się bardziej pospieszyć :)
Kolorek dobrze oddaje pierwsze zdjęcie. Mam wrażenie, że kolor czarny najbardziej widać na końcówkach, przy skórkach za to brokat jest najintensywniejszy.

Na wszystkich fotkach są 2 warstwy.

Tu z Sally Hansen Mega Shine - zrobiłam eksperyment i użyłam go z bazą. Na razie nie widzę, aby porobił mi jakieś spustoszenie - wniosek: ten utwardzacz najlepiej zachowuje się z bazą, bo normalnie to miałabym już bardzo widoczne miejsca gdzie nie domalowałam Mega Shine. Tu na fotce zdjecie było robione ok 10-15 min. po nałożeniu Mega Shine. Teraz po paru godzinach MS bardziej wysechł i widać jeszcze ślady chropowatości brokatu (a jest mocno chropowaty). Światło dzienne, zachmurzone:
 
 




Ta jest fotka zrobiona, aby pokazać chropowatość lakieru po wyschnięci. Tu są 2 warstwy, bez żadnego top coata. Światło sztuczne:

 


Dla porównania : z Mega Shine (wskazujący i środkowy) i z Orly Matte Top (serdeczny i mały), światło dzienne :




 
 Jeden z moich paznokci w mocnym zbliżeniu ;))), światło dzienne :