poniedziałek, 28 grudnia 2009

$OPI Call your mother


Piękny, kremowy odcień przygaszonego fioletu. Aplikacja bez zarzutu, trwałość także. Typowe OPI, tylko w innej buteleczce. Mam nadzieję, że ta linia zawita kiedyś do Polski!
Obydwa zdjęcia bez flesza, ale z różnymi ustawieniami. Pierwsze zdjęcie wiernie oddaje kolor.
Standardowo, mam nałożoną bazę, 2 warstwy koloru, top coat SH Insta Dri.

8 komentarzy:

  1. strasznie mi się podoba :))muszę o nim pomyśleć poważnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne w nim jest na pewno to, że jest zachowawczy, ale jednocześnie bardzo ciekawy i niespotykany. I wcale nie wyglądam w nim jakbym właśnie umarła, choć tego się obawiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe, faktycznie w buteleczce może się trupio kojarzyć. Ale jest piękny, taki brudny róż z kropla wrzosu w tle

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również bardzo lubię takie kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałam poinformować, że po dzisiejszych oględzinach w Sephorze mogę stwierdzić, iż jest to wierna kopia Parlez-Vous OPI? Nie odnotowałam różnicy między własnym paznokciem a buteleczką...

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm.. mi się wydawało, że różnica jednak jest, może oświetlenie w Sephorze dało taki efekt ?? No nic, jak będę miała wolne paznokcie to porównam w świetle dziennym :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo, serio? No ja w świetle sklepowym różnicy nie widziałam. Chyba że Parlez zmienia odcień po wyschnięciu...
    Bardzo chętnie obejrzę fotki porównawcze. Tak czy siak, już wiem, że Parlez nie potrzebuję- zbyt podobny jest!

    OdpowiedzUsuń