poniedziałek, 28 grudnia 2009
$OPI Call your mother
Piękny, kremowy odcień przygaszonego fioletu. Aplikacja bez zarzutu, trwałość także. Typowe OPI, tylko w innej buteleczce. Mam nadzieję, że ta linia zawita kiedyś do Polski!
Obydwa zdjęcia bez flesza, ale z różnymi ustawieniami. Pierwsze zdjęcie wiernie oddaje kolor.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
strasznie mi się podoba :))muszę o nim pomyśleć poważnie
OdpowiedzUsuńFajne w nim jest na pewno to, że jest zachowawczy, ale jednocześnie bardzo ciekawy i niespotykany. I wcale nie wyglądam w nim jakbym właśnie umarła, choć tego się obawiałam :)
OdpowiedzUsuńhehe, faktycznie w buteleczce może się trupio kojarzyć. Ale jest piękny, taki brudny róż z kropla wrzosu w tle
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię takie kolory :)
OdpowiedzUsuńChciałam poinformować, że po dzisiejszych oględzinach w Sephorze mogę stwierdzić, iż jest to wierna kopia Parlez-Vous OPI? Nie odnotowałam różnicy między własnym paznokciem a buteleczką...
OdpowiedzUsuńHmm.. mi się wydawało, że różnica jednak jest, może oświetlenie w Sephorze dało taki efekt ?? No nic, jak będę miała wolne paznokcie to porównam w świetle dziennym :)
OdpowiedzUsuńOoo, serio? No ja w świetle sklepowym różnicy nie widziałam. Chyba że Parlez zmienia odcień po wyschnięciu...
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie obejrzę fotki porównawcze. Tak czy siak, już wiem, że Parlez nie potrzebuję- zbyt podobny jest!
fajny, spokojny kolorek ...
OdpowiedzUsuń