czwartek, 22 lipca 2010

OPI Jade is the New Black

(Wiem, że zdjęcie jest nieostre, przepraszam ;))


Jade mnie wołał, wołał aż dopiął swego. Tadam!

Kolor już prawie kultowy a na rynku jest od pół roku? coś koło tego. W sumie to się nie dziwię, bo chęć posiadania Jade'a jest naprawdę duża. Ja sama za zieleniami nie przepadam, a ten lakier kupiłam praktycznie zaraz po tym, jak Hong Kong ujrzał światło dzienne.

Kolor jest piękny - trochę szmaragdowy, trochę choinkowy, trochę przydymiony i baaaardzo kremowy :D Aplikacja cudowna, jednak u mnie potrzeba dwóch warstw bo po pierwszej miałam gdzieniegdzie prześwity.



Edit: Jeszcze zdjęcie zmatowionego Jade'a :)



5 komentarzy:

  1. Mnie ten lakier w buteleczce w ogóle nie urzekł, ale muszę przyznać, że na paznokciach prezentuje się super... Kusisz, kusisz... Widziałam go nawet ostatnio w Sephorze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Jade, w butelczce trochę mnie przeraził jak do mnie dotarł, ale na paznokciach jest super. Ostatnio zrobiłam sobie Jade do brudno miętowych half-moonów. Wyglądało ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny ale na szczęście nie czuję musu aby go mieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, kto mi kupi ten zamiennik z Essence?;)

    OdpowiedzUsuń