Przepiękny duochrome z podkolekcji Malificent. W ciemno zielonej bazie zatopiono fioletowo-różowe drobinki,które nie są wyczuwalne przy dotyku ale dają niesamowity magiczny efekt.Całość w zalezności od padającego światła jest ciemno zielona,zgniłozielona,fioletowa,różowa a czasami złotawa.Przypomina pancerzyk skarabeusza i oczywiście jest absolutnie nie do uchwycenia na zdjęciach.Podobno przypomina Orly Space Cadet,ale po swatchach sądząc M&G jest ciemniejszy i bardziej zielony.
To mój pierwszy lakier Mac i nie narzekam.Aplikacja i czas schnięcia ok.Przy jednej warstwie będzie świetny do layeringu,2 grubsze warstwy kryją dobrze ale najpiękniejsza głębia widoczna jest przy trzech.Na zdjęciu 3 warstwy bez topa,w świetle dziennym i sztucznym.
rewelacja!
OdpowiedzUsuńGdzie kupilaś maca? Możesz mi kupić bad fairy???
OdpowiedzUsuńo bad fairy jest przedni :D
OdpowiedzUsuńRewelacja - ja wczoraj na niego patrzylam ale nie zdecydowalam sie...
OdpowiedzUsuńpatrzac na ten lakier mam ochote krzyczec "Its's Christmas!" -ot taka dygresja :P
OdpowiedzUsuńprzyznaje jestem swiadoma tego ze glupio napisalam Its's :D
OdpowiedzUsuńJa nie byłam nastawiona na jego zakup(poszłam po coś zupełnie innego do Maca),ale po zobaczeniu na żywo zakochałam się.Zastanawiam się jeszcze bardzo nad Bad Fairy,ale pewnie już nie ma-wczoraj czyli w dniu premiery jak kupowałam to oprócz mojego Mean&Green zostały jeszcze dwie sztuki tylko.
OdpowiedzUsuń