czwartek, 16 września 2010

Essie Steel-ing the Scene




Kolor z kolekcji zimowej 2007.Jest to kolor teoretycznie nie w moim stylu,ale jak zobaczyłam swatche zapragnęłam mieć.Bardzo nietypowy odcień srebra ze złotem i oliwkowymi tonami.Wbrew pozorom jest na prawdę neutralny i delikatny(zdjęcia nie oddają go niestety idealnie,w rzeczywistości bardziej przypomina kolor w butelce).Bardzo ładnie komponuje się z moją karnacją i czuję,że będę go często nosić szczególnie ze zbyt wielu kolorów tego typu nie mam.
Aplikacja zaskakująco dobra jak na Essie,dobrze kryje po dwóch warstwach(jedna jest z kolei bardzo przezroczysta),wygodnie się rozprowadza i nie robi smug.Na zdjęciu 2 warstwy+top.



5 komentarzy:

  1. Fajny,lubie takie foliowe. Zwlaszcza z odleglosci super wygladaja ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak1Cieszę się ze ktoś go docenił bo jest na prawdę śliczny.Wklejam więcej zdjęć jeszcze dla lepszego oglądu

    OdpowiedzUsuń
  3. Burn możesz dodać tagi? :>

    OdpowiedzUsuń
  4. No,fajny,fajny,w ogole nie widac prawie sladow pedzelka.Lubie wlasnie takie metaliczne, bez shimmera,ktore nie przypominaja perly.

    OdpowiedzUsuń