



Opi-Affair in Times Square, Opi- Midnight in Moscow, Confetti-Tiara, Confetti-Pop the Cork Purple, Confetti-Happy Birthday,
Sally Hansen-Fedora, Borghese-Rosato Rose, Pumpkin-Scary White, Pumpkin- Glow-in-the-Dark






Na zdjęciach trzy warstwy pokryte Seche Vite. Paznokcie malowałam dwa dni temu.
Choć aplikacja nie jest najgorsza, miałam z nią trochę problemów.. Nie wiem, czy wynika to z faktu, że jestem rozpieszczona przez pędzelki i aplikację jaką serwuje nam OPI czy może z braku wprawy. Lakier jest dość rzadki, jedna warstwa tworzy przeźroczystą zieloną powłokę. Od biedy można by się zatrzymać na dwóch warstwach, ale ja pokryłam paznokcie 3 warstwami. Wydaje mi się, że gdyby nie SV - lakier sechłby do dzisiaj. Na drugi dzień po manicure paznokcie nadal były miękkie. Podważałam coś kciukiem i lakier zwinął się na nim jak harmonijka. Musiałam zmywać lakier z dwóch paznokci i malować od nowa, z reguły nie zdarza mi sie konieczność takich poprawek.
Odcień to jasna zieleń, raczej ciepły niż chłodny, wydaje mi się że ma żółte/złote podtony. Kolor najbardziej kojarzy mi się z Kermitem Żabą :) Nie jest to mój kolor, za mało w nim głębi, za dużo blasku, za jasny i mdly a jednoczesnie zbyt neonowy - dlatego ciezko mi byc obiektywna. Na pewno jest widoczny, paznokcie wyglądaja jak zielone robaczki :)
Wydaje mi się że można znaleźć podobne kolory w lepszych jakościowo produktach.
Zdjecia robione w sztucznym oswietleniu, z lampa. Oddaja kolor lakieru wiernie, w swietle dziennym jest odrobine jasniejszy.


Spodobała mi się nazwa tego lakieru, ponieważ wielbię rock i kojarzy mi się ona z piosenką AC/DC ;D
Co do lakieru, jest to śliczny, bardzo ciemny kremowy granat. Na moich zdjęciach wygląda wręcz jak czerń. Kolor ciekawie prezentuje się na paznokciach, czuję, że będzie często na nich gościł ;) Pierwsza warstwa to smugi, druga daje jednolitą powierzchnię, lakier ładnie się błyszczy. Konsystencja mi odpowiada,pędzelek też. Myślę, że to całkiem fajny kolor na jesień, warto go mieć w swojej kolekcji :) Zdjęcia w świetle dziennym.
Kolor, który zauroczył mnie od momentu, kiedy pojawił się w drogerii. Trudno mi opisać jego kolor, jest to ciemny, kremowy róż, z gatunku berrie. W każdym razie jest śliczny :) W dodatku świetnie kryje, ma wygodny pędzelek, odpowiednią konsystencję i ładnie się błyszczy. Trwałość przeciętna. Zdjęcia w świetle dziennym.
Nie myślałam, że kolor tego typu trafi w moje ręce. Wręcz mnie odrzucało od wszelkiego rodzaju pistacji i mięt. Ale pewnego pięknego dnia, po uprzednim naoglądaniu się w internecie swatchy, zapragnęłam mieć miętę na paznokciach. Sold Out For Ever, który w końcu nabyłam, to nie jest typowa mięta, bardziej podchodzi pod pistację (z resztą te nazwy i tak w realu nie odpowiadają kolorom...). Lakier ma bardzo delikatny shimmer, który najlepiej widać w słońcu (zdjęcie). W świetle dziennym nie rzuca się w oczy.
Aplikacja lakieru bardzo przyjemna, nałożyłam dwie warstwy. Co do schnięcia, to nie mogę do końca ocenić, bo użyłam kropelek Inglota przyspieszających wysychanie. Trwałość w normie, na plus, pędzelek wygodny. Generalnie ciekawy kolor, polecam.




![]() |
Dzisiejsze zakupy :)

Claire's-Mixable, Claire's-Mood, China Glaze-Ruby Pumps, China Glaze-For Audrey, Finger Paints-Im Survivor