Bourjois 10 days anti-choc no chips
to tegoroczna nowość na rynku tej firmy. Wg
producenta nie odpryskują do 10 dni, mają wzmacniającą formułę z
krzemem, a poprzez zastosowanie skośnego pędzelka malowanie ma być
prostsze i bardziej precyzyjne.
Na stronie Bourjois
pokazanych jest 15 kolorów, nie wiem ile dostępnych jest w Polsce, ja
natomiast zaopatrzyłam się w jeden o kolorze różowego nudziaka, który
jako pierwszy wpadł mi w oko na półce. Numer 14.
Co
mi się w nim spodobało? Przede wszystkim cudny kolor! Taki lekko
przyszarzony róż, delikatny mauve, absolutnie niemajtkowy, bardzo
naturalnie wyglądający na dłoni, alternatywa dla spokojnego, niebeżowego
manicure, pasującego na każdą okazję. Wygląda jakby był kremowy, jednak
ma delikatny różowy shimmer. Pędzelek w dłoni trzyma się super dzięki
spłaszczeniu nakrętki, podoba mi się również 'click' podczas zakręcania,
pokazujący, że nakrętka wskoczyła na swoje miejsce i buteleczka jest
już zakręcona.
Emalię nakłada się bardzo dobrze,
konsystencja w sam raz, do pędzelka natomiast trochę się trzeba
przyzwyczaić, ale nie utrudnia nakładania. Lakier jest gładki i
błyszczący, bardzo szybko wysycha i dość dobrze kryje. Na upartego można
by było położyć jedną warstwę, ja jednak pomalowałam dwie.
U
mnie trzymał się 4 dni, czwartego dnia wykonywałam mnóstwo robót
domowych i lakier zaczął się ścierać na końcach.. ale nie odprysł! Mam
wrażenie, że trzymałby się dużo dłużej, gdyby tak sobie nic nie robić,
tylko pięknie wyglądać... :)
Zmywa się bezproblemowo i bez
pocierania.
Recenzja pojawi się również na blogu Zakosmetykowane.