piątek, 6 sierpnia 2010

Essence Zulu


Lakier z edycji limitowanej Into the Wild, który mam dzięki uprzejmości Kasi :D Po obejrzeniu zdjęć w sieci byłam przekonana, że to taki szaraczek z lawendową nutką. Na mnie jednak jest to beż z szarymi tonami. Śliczny :D Na pierwszy rzut oka wydawał mi się być podobnym do Playa del Platinum, jednak to są dwa zupełnie różne kolory. Playa jest zdecydowanie jaśniejsza i mniej beżowa.

Co jest najlepsze - ten lakier jest matowy :D Nie jest to może pełny, 100% mat ale semi-mat na pewno. U mnie na zdjęciach jest zulu z warstwą Seche, ale bez top coata lakier ma śliczny satynowy połysk (zdjęcia lakieru bez bazy i topa postaram się wrzucić jutro :)). Szkoda, że tej limitki nie było w naszych Naturach, naprawdę wielka szkoda.

Lakier jest spokojny i niezobowiązujący jednak zwraca uwagę. Z moją ciotką (lakieroholiczką od lat - pamiętam jak, jeszcze jako dziecko, grzebałam w jej tajnym lakierowym pudełku i zachwycałam się wszystkimi buteleczkami :D) ohałyśmy i ahałyśmy nad moimi paznokciami.
Trochę krzywo mi się pomalowało Seche, proszę nie zwracać na to uwagi ;)


3 komentarze:

  1. Piękny jest! On pewnie będzie podobny do High Society CC?

    OdpowiedzUsuń
  2. A tak. Chociaż Zulu jest odrobinę bardziej beżowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ten kolor jest naprawde piękny! chociaz na mnie wybijają jednak te lawendowe nuty :D i dlatego chyba mi sie tak podoba. chyba polece do sklepu po zapasowa butelczyne mimo ze to 10 ml cos wroze mu szybko koniec :D

    OdpowiedzUsuń